 |
z dnia na dzień jesteśmy inni, gubimy się gdzieś w tej codzienności, zapominając o tym co ważne, zapominając o tym ile dla siebie znaczyliśmy. / solve
|
|
 |
poranki są najtrudniejsze. zaraz jak tylko otwierasz oczy, i otacza Cię szara rzeczywistość. zaczynasz rozumieć że problem tkwi w Tobie, bo za bardzo przywiązujesz się do ludzi / solve
|
|
 |
wszystkie wspomnienia pozostaną w naszej głowie na zawsze, nawet jeśli próbujemy uwolnić się od przeszłości, one będą w każdym momencie naszego życia, wspomnienia nigdy nie znikają, to ludzie odchodzą. / solve
|
|
 |
nigdy nie wierzyłam w wielką miłość, w głębokie spojrzenia i szczere wyznawanie miłości. życie nauczyło mnie, że nie warto ufać ludziom, bo prędzej czy później oni i tak zostawią Cię samą. moje podejście do życia się zmieniło, odkąd poznałam Ciebie. każdy oddech stał się łatwiejszy, każdy dzień zaczynałam od uśmiechu, każda łza, była tylko łzą szczęścia. / solve
|
|
 |
[1] Nikola, opowiem Ci dziś bajkę. Chcesz? Jednak nie będę mówił o trzech świnkach i wilku, który dmuchał i chuchał.. nie będzie to też bajka o czerwonym kapturku i wilku, który przebrał się za babcie. Opowiem Ci o tym gdzie jest Sebastian.. często zadajesz mi to pytanie, a ja nie potrafiłem nigdy dobrać odpowiednich słów byś to zrozumiała - dziś spróbuję kolejny raz. Kruszynko.. pamiętasz jak kiedyś patrzyłaś w niebo pytając mnie po co są chmury? Otóż one są po to by ludzie, którzy odchodzą z tego świata mogli na nich siedzieć i obserwować nas z góry - czuwając nad tym by nam się nic nie stało.
|
|
 |
[2] Sebuś też siedzi na jednej z nich. Teraz zamknij oczka i wyobraź sobie to niebo, które widujesz zawsze gdy wychodzimy na plac zabaw. Dostrzegasz tam Sebastiana? Widzisz jak Ci macha i uśmiecha się do Ciebie? On nadal jest przy Tobie i w Twoim serduszku i w główce. Dopóki będziesz o Nim pamiętać i myśleć o Nim to On nigdy Cie nie opuści. Zawsze będzie blisko. Zawsze będzie Cie kochał tak bardzo jak ja Cie kocham Malutka. / niefartowny
|
|
 |
Mimo wczesnej pory na dworze zapadł już dawno zmrok. Lampy oświetlają ulice miast po których podąża jeszcze garstka ludzi. Stoję na balkonie obserwując wszystko tak naprawdę z góry. Zaciskam mocniej dłoń na puszcze z piwem, która pod wpływem uścisku zaczyna się zginać - czuje piwo, które leje się po ręku. Staram się odnaleźć w tym świecie. Dziś mija równo siedemnaście miesięcy od momentu kiedy On odszedł z tego świata, a ja? Ja nie mogę nawet zapalić zniczu na jego grobie. Znów porozmawiam sobie z ciszą z nadzieją, że w końcu odpowie na moje pytania tak po prostu pojawiając się obok. / niefartowny
|
|
 |
Jezu, a kiedyś, kiedyś bym właśnie wariowała i tłumaczyła sobie, że to nie może być tak, że nie możesz mnie kochać, ale jednak kochaj mnie, że nie możemy być razem, ale przychodź i pieprz się ze mną, że wcale nie chcę z nikim być, ale nie zostawiaj mnie, że chcę wolności, ale nie puszczaj mnie nigdzie samej, oh kurwa mać, a teraz na każde Twoje słowo odpowiadam 'oh, jeb się', a na Twoje 'kocham Cię' patrze przed siebie, niekoniecznie na Ciebie, a na Twój pocałunek odwracam twarz i jezuu, oh ja pierdole, boże święty, nie wiem czy to dobrze, naprawdę nie wiem, ale serio chcę iść do przodu, a z Tobą, z Tobą to mogę tylko się cofać, albo zatrzymać się, oh tak, zatrzymać się też mogę, ale nigdy nie postawię kroku na przód, nie pytaj dlaczego, kurwa, bo sama tego nie wiem. / believe.me
|
|
 |
|
Czego mam żałować? Że odszedłeś? Że posuwasz inne? Że latasz od jednej do drugiej z wywieszonym jęzorem jak niewyżyty szczeniak? Wiesz co różni mnie od Ciebie i Twoich panienek? W moim świecie na takich jak Ty, patrzymy z politowaniem w oczach. Twoje dziewczyny mogą nosić za mną drinki, nic więcej. To się nazywa klasa, kochanie. Możesz tego nie zrozumieć, bo u Ciebie to pojęcie tak samo abstrakcyjne jak fizyka kwantowa./esperer
|
|
 |
"Powiedz w co wierzysz, a powiem Ci kim jesteś."
|
|
 |
Nie zdawałem sobie do tej pory sprawy, że wszystko może wrócić do mnie tak nagle z potężnym bólem, który był jak zawsze silniejszy. Nie upadłem, a cały czas walczę o swoje - walczę z tęsknotą próbując sobie ułożyć jakiś plan na przyszłość by osiągnąć moment szczęścia. Zadaje sobie coraz częściej pytanie, w którym momencie tak naprawdę popełniłem ten błąd pozwalając mu odejść? Walczył ze swoją wadą serca jednak w zły sposób - katował się na treningach później zatapiając swoje smutki w wódce. Jedno z drugim? Rzadko się łączy. Prowadził sportowy tryb życia dopóki jego świat nie pękł w pół. Po fakcie uświadomiłem sobie fakt, że powinienem go złapać za rękę i uderzyć w mordę by się ocknął. Dziś? Stoję nad jego grobem kolejny raz przepraszając, bo przecież jutro mija kolejny miesiąc mojej udręki. / niefartowny
|
|
|
|