|
Półmartwe, sine dłonie wędrują po zgniłym mroku, cuchnące siarkowodorem truchła przewalają się po całym leśnym runie. Tu jeziora nie są zwierciadłem, przemieniły się w bagna. Miliony fatum. Zero pomocy. Hektolitry krwi. Embriony zjadane przez hieny. Duszę się. Chcę uciec. 'Zwariowała, dokąd ucieka? Przecież już jest martwa!' słyszę chichot. 'Dajcie jej współczucie' mówi pierwszy, 'Dołóżcie do tego waleczność, zginie nim się obejrzycie' kwestionują o moim losie. Dlaczego oni? Przez mgłę sunie kolejny 'Dajmy jej w nim niepowodzenie, współczucie i waleczność. Będziemy patrzeć jak się zabija'. Fuzja, dym, obłęd, rzucam się w pogoń. 'Sama zadecyduję o moim losie' krzyczę. Wahadło się cofa, ja nie cofam się znad przepaści, wracam do tego co było, płacząc z bezsilności rzucam się w przepaść. Rozkładam ramiona, czuję ciśnienie napierające na ciało. Tu fizyka nie ma niedokończonych praw./incalculable/
|
|
|
Ty mówiłeś o życiu, ja widziałam w tym magię
|
|
|
jak wkurwia cię wszystko wokół, to nie jesteś sam.
|
|
|
jest jeszcze coś, co człowiek musi wiedzieć o łzach. nie sprawią, że pokocha cię ktoś, kto cię nie kocha.
|
|
|
jest jeszcze coś, co człowiek musi wiedzieć o łzach. nie sprawią, że pokocha cię ktoś, kto cię nie kocha
|
|
|
kiedy impreza się nie zatrzyma, niech nadejdą dobre czasy.
|
|
|
miłość jest miła gdy jest zrozumiała.
|
|
|
w szkole życia lepiej zbieraj dobre stopnie
|
|
|
"Pyta się co u mnie, patrzę jej w oczy i dociera do mnie, że u mnie nic [...] poddaje się i patrzy wprost, przeze mnie, poprzez tę dziurę, którą dla niej jestem"Bisz~Zero
|
|
|
'-Tylko co? Wyduś to w końcu z siebie - Tylko.. boję się, bo mógłbym się w Tobie zakochać, byłbym skończony myślą, że Cię stracę gdy będziesz już moja'/incalculable
|
|
|
'I chociaż udaję, że jest dobrze, czuję coraz bardziej to, że źle skończę, stop. Potrzebny mi oddech, bo naprawdę mnie to gówno zabije. Potrzebuję siebie z powrotem'~Zeus
|
|
|
|