 |
Mój rap jest święty, a nie tępy przez skręty. I nie chodzi nadęty, droga nie tędy. On nie ma gęby mendy czyhającej na twe błędy. Stoję jak posąg, na przekór losom i drwiącym głosom, stoję boso, a najsłabsi się obnoszą.
|
|
 |
Choć nie przenoszę gór, wielu rzeczy mi brak, choć czasem mam tylko muzykę, która mi gra, wiem, że kiedyś zdobędę cały ten świat, chodź ze mną to pokażę Ci jak..
|
|
 |
Charakterny jesteś to wymagasz tego w zamian, prosta sprawa ziom liczy się sztywna postawa.
|
|
 |
Wiem, że życie ze mną nie jest lekkie i że tylko Twoje oczy widzą we mnie ideał.
|
|
 |
A teraz tak na poważnie pomyśl ile już stracone, przez brak motywacji wiele marzeń zostało skreślone.
|
|
 |
Wszystkim fałszywym szujom, parszywym chujom na drogę krzyż i każdemu co wczoraj przyjacielem był a wrogiem dziś.
|
|
 |
To nie sztuka poznać ludzi, a poznać się na nich, tak.
|
|
 |
Przyjaźń? Nigdy na siłę jej nie chciałem zdobyć, wierz mi, naprawdę jest niewielu którzy są na prawdę wieczni.
|
|
 |
przekonałem się na nowo ile kto jest warty dla mnie, nie mów nic nikomu, później oby z fartem.
|
|
 |
Udaje przyjaciela dobra mina do złej gry, pasmo przyjaźni zaciera gdy podaje Cie na psy.
|
|
 |
Granice rozsądku, od początku, nie dla majątku, mogę być biedny, ale muszę być w porządku, chcę mieć przy boku dobrą kobietę i ziomków, na dobre i na złe, tego właśnie chcę.
|
|
|
|