 |
' kocham ' - dla mnie to tylko marne kłamstwo , marny dźwięk ..
którego teraz tak bardzo mi brakuje.
|
|
 |
Pamiętam nasz cały skład. Już od podstawówki zadawaliśmy się razem. Zawsze punkt 4 pod blokiem i do parku, nad zalew, gdziekolwiek – ważne, że w swoim towarzystwie . To z nimi był pierwszy łyk piwa i pierwsze zaciągnięcie papierosem. Z nikim innym mi nie było tak dobrze jak z nimi – najlepszymi przyjaciółmi. Wiadomo, lata płyną a ludzie się rozchodzą po różnych częściach kraju. Dziś dziękuje im za to, że byli i mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy wszyscy i będziemy tak cholernie szczęśliwi jak za czasów dzieciństwa.
|
|
 |
Puchatek też ma czasem na to wszystko wyjebane.
|
|
 |
- nie chcę Cię więcej widzieć , zrozumiałeś ?! bierz to co ci najbardziej potrzebne i wypieprzaj z mojego życia ! . - krzyczała dławiąc się łzami i rzucając mu małą walizkę pod nogi . on stał słuchając obelg z jej strony , zerknął na walizkę i ze spokojem powiedział - nie chcę żadnych ubrań , naszych zdjęć ani niczego innego . musisz zrobić wszystko , żeby zmieścić się do tej walizki , bo zabieram Cię ze sobą . ty jesteś mi najbardziej potrzebna do życia .
|
|
 |
Czasami mam ochotę udać się do krainy szczęścia i złożyć reklamację.
|
|
 |
szkoda, że na złamane serce nie można nałożyć gipsu a po dwóch - trzech tygodniach zdjąć i serduszko całe.
|
|
 |
Są takie dni, że mam ochotę nakleić sobie na plecy kartkę z napisem: "zostawić w spokoju".
|
|
 |
Z przyzwyczajenia jeszcze patrzę na telefon i wtedy przypominam sobie, że Ty już nie zadzwonisz ... :(
|
|
 |
w piątek 13-ego wstałam lewą nogą z łóżka, rozbiłam lusterko kiedy się malowałam, przez ulicę przebiegł czarny kot, uciekł mi autobus do miasta i spotkałam Ciebie. Najcudowniejszy dzień w życiu.
|
|
 |
Przytulanie- najlepsza forma dziękowania za obecność
|
|
 |
Rozstali się, powiedział, że to nie ma sensu, mają inne towarzystwo i tak dalej... Była zima, a ona musiała mu udowodnić, że mogą przez to przebrnąć. Pół szkoły wieczorem zbierało się na skwerze w okolicach centrum... Był wieczór. Ona tam była, on też. Zawsze kazał jej ubierać się ciepło, nosić czapkę i szalik. Dbał o nią jak nikt inny. Tego wieczoru specjalnie rozpięła kurtkę i rozwiązała szalik, beztrosko rozmawiając ze znajomymi. Widząc że na nią nie patrzy wciągnęła się w rozmowę zapominając o mrozie. Po chwili poczuła, jak ktoś łapie ją za ramię, odwróciła się. To był on. Zasunął jej kurtkę i poprawił szalik. Złapał ją za podbródek i powiedział z troską: "Nie pamiętasz, co Ci tyle razy powtarzałem, Łobuzie?". Znowu szczęśliwa, znowu poczuła jego słodkie usta, nie czuła mrozu, była bezpieczna.
|
|
 |
Nie widząc Cie od paru miesięcy myślałam, że wspomnienia, a co najważniejsze uczucie miną. Jednak się myliłam.. Spotykając Cię przypadkowo na ulicy doszłam do wniosku, że jednak Ciebie nie da się zapomnieć.
|
|
|
|