 |
“never ever gonna leave, so dry your eyes and smile again, say the words I need to hear... say you love me”
|
|
 |
"straight people don't know, what you're about, they put you down and shut you out"
|
|
 |
"you introduced me, to my mind and left me wanting, you and your kind"
|
|
 |
"when I first met you, didn't realize, I can't forget you, for your surprise"
|
|
 |
'i po co to wszystko, może lepiej jak odejdziesz? ale nie, w sumie zostań i się nie kręć.'
|
|
 |
'a my nigdy nie przestajemy chcieć, czego chcemy, i nieważne, czy to jest dobre dla nas, czy nie.'
|
|
 |
Życie jest niczym płomień świecy wystawiony na silny wiatr. ;)
|
|
 |
wciąż dotrzymuję obietnicy. nie płaczę, ubieram się kolorowo, spotykam się z przyjaciółmi, biorę życie pełną garścią.. ale wiesz? gdy nadchodzą wieczory to jest ciężko.. brak tego, że w każdej chwili mogę przejść się Naszym Parkiem prosto pod Twoje okno. brak mi nocnych rozmów przy winie na plaży. brak mi melanży i długiego przesiadywania na rewirze.. trochę mi namieszałeś w zyciu, wiesz? obróciłeś wszystko o 180 stopni i nawet po Twojej śmierci nic nie chce wrócić na swoje miejsce.. tylko jedno we mnie zostało, palenie po każdym wkurwie. to wszystko przez Ciebie, to Ty mnie w to wciągnąłeś. i drugą noc z rzędu zastanawiam się czy będąc tam u góry czy mnie słyszysz, czy widzisz jak sobie jakoś radzę, jak się uśmiecham i udaję, że wszystko jest oka. ciekawe, czy w niebie słyszysz jak trzecia noc proszę Boga o to, aby mi Ciebie zwrócił, chociaz na chwilę, abym mogła się pożegnać.. /maniia
|
|
 |
I znów to samo miałem milczeć ale się coś w nocy wydarzyło.Bolało ale potem chyba poszłaś spać lub usnęłaś i przestało a jak nie ból to sen(o snach staram się nie pisać ).
|
|
 |
Bywa też tak, że brakuję mi tchu z tej wielkiej, olbrzymiej miłości do ciebie./sm
|
|
 |
wchodząc do jego sali widzisz przy łóżku zapłakaną matkę i jego sylwetkę pod szpitalną kołdrą. podchodzisz bliżej, prosisz o zmianę i chwytasz jego dłoń. czujesz to ciepło palców i wrażenie zaciskania ich na twojej dłoni. zaczynają lecieć ci łzy. obiecujesz, ze juz wiecej nie będziesz płakać, że nie kupisz sobie nigdy motoru, że zawsze zostaniesz przy nim, że nie będziesz marudzić, będziesz sie zdrowo odżywiać i zaczniesz biegać z nim rano po plaży, że będziesz go kochać każdego dnia i nawet pojedziesz za nim na studia. obiecujesz wiele rzeczy prosząc tylko o to, aby się obudził. prosisz, błagasz, płaczesz.. aż w pewnym momencie aparaty monitorujące parametry życiowe zaczynają wariować. w końcu słyszysz jednostajny dźwięk.. wybuchasz płaczem, lekarze wyrzucają cię z sali. znów tracisz miłość, znów w tym samym szpitalu co przed siedmiu laty. po raz kolejny musisz zmienić bieg swojego życia, które wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. / maniia
|
|
|
|