|
tak ciągle żałuję ciebie, do cholery, dla siebie. mieszkaj gdzie indziej, ale bądź
|
|
|
przychodzą takie chwile, że nie wiem już, co z sobą zrobić. kiedyś pomyślałem, wsiądę w pociąg i przyjadę do ciebie. ale to przecież o wiele za późno, o lata za późno, o całe życie za późno
|
|
|
ty jeszcze nie wiesz? to na ciebie patrzę, kiedy zasypiam. i przez ciebie przecież papierosami dziury wypalam w pościeli tuż przed snem
|
|
|
jeden krok w przód, dwa do tyłu, jak się wypierdole no to się podniose
|
|
|
pomyśl, będziemy mieć własny dom. będzie ci źle, będą cię zdradzać i wyszydzać ludzie, wtedy wrócisz do naszego domu i powiesz tylko: 'to jest nasz dom'. świat wyda ci się inny, jeśli spojrzysz nań przez okno naszego domu
|
|
|
zraniliśmy sobie duszę na wieki, tak widać było trzeba
|
|
|
nie ma boleśniejszej samotności niż z kimś, kto miał być lekiem na samotność, a mnoży samotność
|
|
|
ćpunem będziesz już na zawsze, nie zmieni cie lepszy kwadrat
|
|
|
ktoś już tym rzyga, już ktoś mu posypał i krąg sie zamyka
|
|
|
cięzko logicznie mysleć, jak wiecznie najebany
|
|
|
w nocy nie mogę zasnąć, a rano się nie chcę budzić
|
|
|
w życiu tak bywa, nieraz ty rzucasz cpanie, a nieraz to ćpanie rzuca tobą
|
|
|
|