 |
Ludzie gubią się, gubią sens, biegną
za czymś co marnością jest, chcą mieć,
zamiast być, gdzie jest sens? Szybki
seks, sztuczni ludzie, wargi, cycki,
botoks - kult ciała, zaniedbanie
duszy, tylko po co?
|
|
 |
Raz na max w ipodzie nastaw rap,
przypomnij sobie jak usłyszaleś go
pierwszy raz, każda z was popowo -
rapowych szmat - słodkich snów
skurwysynu, to jest rap, rap, rap!
|
|
 |
Zobacz jak rap nas pozmieniał, wypijmy za niego, za najlepszy rap z
podziemia!
|
|
 |
Nie jestem normalny, nie jestem
szalony. Plastikowe cycki - nie chcę
takiej żony / Pih
|
|
 |
Dolce Gabbana na głowie, full floty
w rękach, żyć jak real player, mieć te
Gucci na piętach, co noc w dymie
cygar i szampanów brzdękach czekać
aż ktoś wrzuci nam tego asa w
rękaw.
|
|
 |
Mielę, dzielę to na milimetry, płoną w jednej chwili bletki, jak bletki nie ma jointa skręcę Ci z serwetki.
|
|
 |
Daj mi spokój, zostaw, puść mnie. Nie potrafię odpowiadać uśmiechem na uśmiech / Pih
|
|
 |
nie wyrabiam z bezsilności..
|
|
 |
dajcie mi już spokój. zejdźcie ze mnie. przestańcie mi mieszać w głowie. już sama nie wiem co mam zrobić. wielcy znawcy ludzkich uczuć.. potrzymacie mnie jeszcze chwilę na duchu, ale po chwili odejdziecie zadowoleni i będę musiała radzić sobie sama, prawda? kiedy nie będę miała siły by otworzyć oczu, ilu z was wciąż przy mnie będzie? założę się o wszystko co kocham, że nie znajdę ani jednej pomocnej dłoni.
|
|
 |
teraz sobie przypomniałaś? po tych wszystkich latach, gdy musiałam całkiem sama sobie ze wszystkim radzić, masz do mnie pretensje, że nie ma między nami żadnej więzi? nie naprawisz
już tego, jest za późno. spóźniłaś się o dziewięć lat. dorastałam sama, bez wsparcia, bez miłości. wysłanie kilka razy do psychologa i dawanie pieniędzy na wszystkie zachcianki, nie zastąpiło mi
najważniejszych potrzeb. jesteś dla mnie całkowicie obcą osobą, nie matką, o której od zawsze marzyłam.
|
|
 |
chcę wydusić z siebie wszystko to co mnie boli. opowiedzieć ostatnie dwadzieścia cztery godziny i
na zawsze o nich zapomnieć. ale nie mogę znaleźć ani jednego słowa. żadne nie jest w stanie opisać tego co czuję. to co jest między nami, to chore. ciągle na mnie krzyczysz, masz pretensje o
najmniejszą rzecz, umawiasz się z innymi, podczas gdy ja na siłę znajduję jakieś usprawiedliwienia. mieliśmy dzisiaj porozmawiać, o tobie, o mnie, o nas. nie powiedziałeś ani
słowa. to już nie jest to co było jeszcze niedawno. nie potrafimy ze sobą rozmawiać bez twoich pretensji i mojego płaczu. tak doskonale wyczuwalne między nami pragnienie jakby zamarzło. stałeś się dla mnie obcą osobą. nie mam już siły walczyć, przestaję dostrzegać w tym jakikolwiek
sens.
|
|
 |
Sam nie wiem jak nisko już upadłem.
|
|
|
|