 |
Powiedziałeś, że nie wierzysz w uczucia. Później zawiązałeś mi szalik, żebym się nie przeziębiła.
|
|
 |
Dostrzegłam na jego twarzy sińce pod oczami i delikatnie czerwony ślad na policzku. Przez chwilę zrobiło mi się go tak strasznie żal. Chciałam podbiec do niego i przytulić. Nawet przeprosić za swoje zachowanie. Ale gdy tylko tak pomyślałam, jak pstryknięciem palca przypomniałam sobie wszystko to, co mówił podczas kłótni, każdą obelgę rzuconą w moim kierunku, ciągłe pretensje o mój charakter. Dla mnie już nie istnieje. Zakończyłam wszystko co nas łączyło, przynajmniej to co myślałam że nas łączy. Wiem, że w kilka dni nie przekonam serca aby przestało bić dla niego, ale w końcu przyjdzie ktoś inny, ktoś kto być może okaże się tym właściwym. Na prawdę w to wierzę.
|
|
 |
Wróć do mieszkania, gdzie od wejścia już poczujesz że niby jest spoko ale kogoś tam brakuje.
|
|
 |
Czuję od pewnego czasu, że ktoś dobrze monitoruje moje życie - więc koleżanko zajmij się swoja dupą.
|
|
 |
Może nie wierzysz, ale gdy ona cię zrani przyjdziesz właśnie do mnie.
|
|
 |
Widzę, jak Go boli to, że jestem szczęśliwa z innym. W sumie czuję satysfakcję.
|
|
 |
Tak cholernie pragnę tego, aby w przyszłości jakaś dziewczyna potraktowała cię tak jak ty mnie potraktowałeś.
|
|
 |
Za 5 sekund rzucimy się sobie w ramiona lub odejdziemy bezpowrotnie.
|
|
 |
Spierdoliłeś coś, czego czasem lepiej nie naprawiać, bo zagojone rany można łatwo rozdrapać.
|
|
 |
Jak mam pić - pójdą ze mną, a jak płakać - nikt nie przyjdzie...
|
|
 |
Wybrała samotność, tak odnalazła spokój w kotle chorych ambicji, pustych pokus.
|
|
 |
Patrz, zmieniam swoje przeznaczenie dzisiaj, bo utonę jednak, choć wielu chciało żebym wisiał.
|
|
|
|