|
Jak włosy są długie, trzeba podciąć, jak krótkie - zapuścić, jak proste - zakręcić, a jak kręcone - wyprostować.
— kobieca logika.
|
|
|
niewiele osób zasługuje na pamięć
|
|
|
każdy z nas musi pójść inną drogą
i żyć osobno, nie możemy żyć ze sobą.
za kilka lat mi powiesz że u Ciebie wszystko spoko
będzie tak, ja wierzę w to głęboko.
|
|
|
Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną pieprzoną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach.
|
|
|
Każdy ma jakąś przeszłość. Nieważne czy dobrą, czy złą, ona czyni nas tym, kim jesteśmy.
|
|
|
Czas leczy wszystkie rany, czy tego chcemy, czy nie. Czas oddala od nas wszystko, a na samym końcu czeka nas wyłącznie mrok. Czasami odnajdujemy w nim innych, a czasami znów ich tam gubimy.
|
|
|
Wychodzę z założenia, że jeśli się z kimś było, nie ważne czy miesiąc, rok czy kilka lat, po rozstaniu i rozpadzie całej magii, ulotnieniu się chemii z dwóch stron czy tez tylko z jednej, mimo wszystko powinno się dać szansę. Powinno się spróbować żyć ze sobą w zgodzie. W końcu było się sobie bardzo bliskim, nie łatwo ot tak zapomnieć i odstawić wszystko na najwyższą półkę by się kurzyło. Ta więź pozostaje. Może w małym stopniu, ale jednak. Trzeba o to dalej dbać, pielęgnować i starać się wybaczyć. Ludzie popełniają błędy. Kontynuowanie znajomości po rozejściu się dróg świadczy o dojrzałości i zdrowym rozsądku. Ja zaryzykowałem, oficjalnie chce być blisko niej i wspierać ją w trudnych chwilach. Może nie jako chłopak, a jako przyjaciel. W końcu będąc razem byliśmy zarówno przyjaciółmi jak i kimś więcej. Złe zostawiam za sobą, zaczynam nowy rozdział, na nowych warunkach.
|
|
|
Zawsze byłem przekonany, że jeśli relacje międzyludzkie pogarszają się, coś się rozpada, kończy czy nawet niefortunnie urywa, to wpadliśmy w sidła fatum, że to czysty pech, brak życiowego szczęścia. Dziś z czystym sumieniem i rozwagą mogę stwierdzić, że każde niepowodzenie, każdy błąd, zła decyzja czy rozpad związku, jakichkolwiek relacji nie dzieje się bez przyczyny. Każde wydarzenie ma swoją historię. Nic nie dzieje się bezcelowo, jeśli związek się rozpadł oznacza to, że był bez przyszłości, nie ten grunt, nie ten element układanki. Nie można się załamywać i poddawać, rozkładając ręce. Trzeba iść dalej i walczyć. Walczyć o swoje, o dobrą przyszłość, o marzenia. Życiowy partner? Jak najbardziej, wszystko w swoim czasie. To wszystko to teatrzyk, a my jesteśmy marnymi marionetkami, los drwi z nas i manewruje nami jak chce. Nie sposób mu się sprzeciwić i wymknąć. Wszystko jest ustalone, błądzimy ucząc się na błędach, zdobywając doświadczenie. To właśnie jest życie: to wzloty i upadki.
|
|
|
Szczęście to nie tylko miłość. Zapominamy często o nie mniej ważnych kwestiach: gdzie przyjaźń, gdzie rodzina? Szczęście to głęboko pojmowany stan ukojenia, spełnienia i sytości. Dla mnie szczęście nie równoważy się jedynie z uczuciami. Jestem szczęśliwym człowiekiem: mam swoje hobby, cele życiowe, aspiracje, ambicje, mam bliskich wokół siebie, na których zawsze mogę polegać, mam rodzinę i co najważniejsze mam świadomość, że jestem zdrowy. Zdrowie to również istotna kwestia. Dzięki temu mam możliwości, otwartą przyszłość, mnóstwo planów i niezaspokojonych potrzeb. Chcę się realizować, kształcić i szukać własnego zakątka na ziemi. Swojej osobistej spokojnej przystani. Jestem wolny, mogę spróbować wszystkiego i uczyć się na błędach, mogę się czegoś podjąć, mogę z czegoś zrezygnować, kurwa, świat stoi przede mną otworem. Czy to właśnie nie jest szczęście? Miłość? Miłość nadejdzie w swoim czasie. Będę gotowy na życie - będę gotowy na miłość.
|
|
|
Czym tak naprawdę są rozstania? To utrata cząstki siebie. Cząstki, która najprawdopodobniej już nie wróci, ona po prostu przepada. Bezpowrotnie. To straszne, jak bardzo ludzie ulegają emocjom, odczuciom i uczuciom. W końcu to budulec, jeśli jeden element się wykrusza, reszta już nie współgra. Nie tak, jak dotychczas. Ciężko jest mimo wszystko załatać ten ubytek, zakleić, zaszyć. Ciężko jest bowiem po rozstaniu, być wciąż tą samą osoba, którą było przed rozstaniem. Każdy przechodzi osobistą metamorfozę, wyciągając lub i nie, wnioski po rozpadzie związku. Grunt to się nie poddawać i za wszelką cenę nie dać się zwariować.
|
|
|
Pod żadnym pozorem nie obracać się za siebie. Nie żyć wspomnieniami, nie rozpamiętywać. Nie rozdrapywać starych śmieci, starych ran i blizn. Tylko oddychać.
|
|
|
Zna mnie na pamięć, od A do Z. Zna moje nawyki, przyzwyczajenia, sposób rozumowania, tok myślenia, zna moje wady i zalety. Nie przewidziała jednak tego, że pomimo tego, że odeszła w tak brutalny i okrutny sposób, wbijając mi nóż w serce, zadając mi rany kłute, będę w stanie jej wybaczyć i mimo wyrządzonych krzywd, nie odwrócę się i nie zrezygnuje z tej znajomości.
|
|
|
|