 |
|
Jeśli nie masz co powiedzieć to nie otwieraj gęby, kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam był kurwa święty
|
|
 |
|
I znów się zastanawiam, jak jej teraz idzie w życiu, ale nie chcę już wracać chyba, i mam nadzieję, że nie oszukuję sam siebie
|
|
 |
|
Wolę zapomnieć, nie ma stresu i barier, zamiast żyć w pełnym biegu dla problemów i karier. Nie chcę tych zmartwień, opuść ten lokal dziś, chodź pokażę Tobie świat jaki pokochałabyś
|
|
 |
|
Kiedy mówię "super", to znaczy mam to w dupie, a kiedy mówię "spoko", mam w dupie to głęboko
|
|
 |
|
Nie rozumiem i pewnie nie zrozumiem i nie chcę. Chcesz? To masz, opowiem Ci więcej. Zacząłem pić, rzuciłem rap, opierdoliłem szkołę, stałem na moście, kurwa, chciałem odejść
|
|
 |
|
A mówić "kocham" jest często za trudno. Żyjemy, deszcz jest łzami, łzy są bólem, ale tak między nami, już chyba nic nie czuję
|
|
 |
|
Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać. Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj, boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz i odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo, co nas przyciągało i to było za mało
|
|
 |
|
Nadal wiem, że w upadku najgorsza jest świadomość, przez co się upada, rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu
|
|
 |
|
Minęły już 3 lata, pamiętasz mój sen? Ja pamiętam ten dzień i te kilkaset scen, i wiem, że przeżyłem wiele, zrozumcie to wreszcie, i wreszcie się ode mnie odjebcie
|
|
 |
|
Dróg jest sporo, lecz najlepsi wybierają te, których słabi się boją
|
|
 |
|
Może mam własny świat, w którym panuje chaos i kilka wad, przez które coś się zjebało
|
|
 |
|
Trzymała mnie za ręce jak dawniej, mówiła, że zostanie ze mną na zawsze. Ja strasznie nie chciałem, by znowu mnie opuściła, zrozumiałem, że to o tym piekle kiedyś mi mówiła. Ciemne mieszkanie, zero snu, milion łez, była tu ze mną znów i na szczęście ciągle jest
|
|
|
|