|
Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć,
zanim znów stracisz oddech, gdy światło zgaśnie.
|
|
|
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej.
|
|
|
Niektórzy cały czas krzyczą, że życie to dziwka
ja od małolata kładę jej, dłonie na cyckach.
|
|
|
Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną.
|
|
|
Bo patrzę sercem i z dnia na dzień mam więcej tego, co ty kumasz tylko mniej więcej.
|
|
|
Stoję dokładnie tu gdzie stałem parę lat wstecz,
Lecz oczy którymi patrzę zgubiły swój blask gdzieś.
|
|
|
I nie ma dnia bym nie myślał o tobie w agonii
Mam tego dość, przykładam broń do skroni.
|
|
|
"Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi to spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć raz jeszcze radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy nasze spotkania "
|
|
|
"Wiem, że dzisiaj ze mną jesteś i doceniam wszystko
lecz mam powód żeby myśleć, że nie będziesz jutro
Jak się człowiek raz zawiedzie to żyje pod presją - zresztą sama powiedz, będziesz ze mną?"
|
|
|
Widzisz go i czujesz że mógłby spokojnie zastąpić ci powietrze. Czujesz, że mogłabyś oddać za niego życie i zrobiłabyś wszystko by nigdy w życiu nie zaznał cierpienia. Dałabyś mu wszystko tylko po to by sprawić aby się uśmiechnął. Żyjesz tylko po to by móc oglądać jego uśmiech, taki prawdziwy i oczy, te piękne o kolorze nieba. Uświadamiasz sobie że nie ma nikogo innego, kto sprawiłby na tobie takie samo wrażenie jak on. Marzysz że może jeszcze kiedyś przeprosi za wszystkie krzywdy, które ci wyrządził. Widzisz go i czujesz miłość. miłość, która z każdym dniem zabija cię coraz bardziej.
|
|
|
znowu się uśmiecham, wiem, że wszystko dobrze będzie.
|
|
|
I nie ważne że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć,
na końcu i na początku jest samotność.
|
|
|
|