 |
siedzę w aucie na luzie, w wyjebanej bluzie
|
|
 |
wstał, chciał podejść, pocałować, lub przytulić chociaż. może to znieczuli mu tą pustkę od środka, ale gdy już podchodził, spojrzała mu w oczy, jakby go nie znała, choć pamiętała o tym, co zrobił
|
|
 |
mieli potem związek krótki. choć mówili sobie jednego drugie nie opuści
|
|
 |
Minął czas, gdy byliśmy nieuchwytni, sprytni robili to czego nie mogli inni
|
|
 |
Wiesz co mnie smuci? że hip-hop zatracił się,
wpadł po uszy, nie zagląda już do duszy z głową
|
|
 |
Wartości nie kupisz nawet najdroższą monetą
|
|
 |
To dzieci tych metropolii w niewoli agresji i zła,
żyją jakby miało nie być jutrzejszego dnia
|
|
 |
już przestań przepraszać, to już ostatni raz, nie będę tego znosić, daj mi spokój, nie dzwoń więcej, nie chcę Cię widzieć, nie chcę tęsknić, nie, nie, nie, nie masz dla mnie szacunku, mam Cię dosyć
|
|
 |
męczę się, nie kręcą mnie: te rozmowy, takie związki, daj mi, daj mi, daj mi, daj mi powód, żeby to skończyć
|
|
 |
znów nie powiem Ci dziś dobranoc, bo wyjdziesz za nim zasnę
|
|
 |
przepraszam że tak wyszło, znowu nie mówisz nic, tak między nami ucichło więc może lepiej krzycz,
a jeszcze wczoraj było pięknie, więc co sie stało dziś?
|
|
 |
boję się kochać, bo boję się strat, boję się kłamać bo boję się wpaść. boję się prawdy, a prawdę już znasz.
|
|
|
|