 |
|
mówię o tym co boli i cholernie uwiera, bo zabrakło cię wtedy
|
|
 |
|
no i chuj, że przeklinam i że nie jestem święty, tak czy siak nie polegnę w walce na argumenty
|
|
 |
|
o nic nie pytam bo kurwa wiem niestety, że życie po omacku też ma swoje zalety
|
|
 |
|
ej skurwysyny, ten niepokoju sprawca, przychodzi do was we śnie, zabiera wszystko w zastaw
|
|
 |
|
to kurwa jakieś kpiny, nie zbudujesz kapitału na moim poczuciu winy
|
|
 |
|
nikt ani nic nie jest w stanie zepchnąć mnie z wybranej drogi
|
|
 |
|
są rzeczy które traktuje tu jak spowiedź, i piszę to od serca nie wysługując Bogiem
|
|
 |
|
jeśli będzie trzeba, z premedytacją zranię
|
|
 |
|
mam pierdolony żal chcę by to było jasne, chciałbym odpuścić,lecz kurwa nie potrafię
|
|
 |
|
doceniam to gdzie jestem i gaszę tu jak peta, tych wszystkich hipokrytów co grzebią w moich grzechach
|
|
 |
|
to czego nie zrozumiesz wyczytasz z moich oczu
|
|
 |
|
bo ja nie chcę dziewczyno nic, co na stałe
|
|
|
|