 |
Mówiłaś że wszystko będzie pięknie, że będzie zawsze
Mówiłaś że w nas nic nie pęknie, nie zniknie z czasem
|
|
 |
Przestań pierdolić, wyluzuj się i łap buszka. Innemu, naiwnemu niech wysyła serduszka.
|
|
 |
Połóż się obok. Przytul mnie. Daj buziaka w nosek i zaśnij.
|
|
 |
"Życie jest podłe, pamiętaj dziecko. Nie trzeba umrzeć żeby przeżyć piekło."
|
|
 |
Oczy mam mętne, jak Sahara wyschły wieki temu.
|
|
 |
I wiem, że to łamie ci serce,
Gdy szukasz go przy niedzielnym stole.
Bo chcesz dla niego czegoś więcej niż ,
Kac, depresja i zmarszczki na czole.
Czujesz z nim ból i radość,
Czujesz moc i słabość,
I choć nie dorósł do twych marzeń,
Czy jesteś z niego dumna?
|
|
 |
Wiem, że wymarzyłaś przyszłość mu,
Nie szukaj winnych na przymus.
To złośliwy los zniszczył wszystko znów,
Gdy on obrał inny azymut.
|
|
 |
I powiedz mi czy wciąż go kochasz?
Gdy wiesz, że nic nie jest takie jak chcesz.
I nie będzie już jak chcesz by było.
I teraz gdy już wiesz, że on nie jest tym kim chcesz.
|
|
 |
I gdy upadnie to będziesz przy nim zawsze?
Nawet mimo zdania tłumu, cóż.
I wciąż będziesz z niego dumna, gdy wiesz, że on dziś chla na umór znów. A kiedy pójdzie na dno i zdasz sobie sprawę, że już nie ma szans to czy pójdziesz za nim w bagno?
|
|
 |
Ty, nie potrzeba mi więcej
Choć zabrzmi to banalnie, to wciąż za Tobą tęsknię
I nie zabiegam o szczęście
Choć brzmi to górnolotnie, dam świat za Twoją rękę
|
|
 |
Ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło, które przysłoniło mi całe świata piękno. Chciałem to naprawić i znowu źle trafiłem, więc nie dziw się, że mogę być zimnym skurwysynem.
|
|
 |
Proszę obejmij mnie, pocałuj czule W powietrzu czuję autodestrukcję To słowa prawdy przeszyte bólem To pomieszczenie jest ciasne i duszne Proszę obejmij mnie, pocałuj czule
|
|
|
|