 |
Z twarzy zniknął uśmiech, spotkałem go, powiedział ”nie chcę żyć, idź po wódkę”
Miał błękitne oczy i nikt go nie kochał oprócz niego i zniknął wraz z iskrą w oczach. / Bonson
|
|
 |
coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co ? zaczęli żyć na odpierdol / Bonson
|
|
 |
mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał / Bonson
|
|
 |
Rok mija i mi chyba trochę przykro,
mimo że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz? / Bonson
|
|
 |
dałem dwie dobre epki, tamten rok miał być moim,
ale nie był, bo wśród gości nie było twoich idoli / Bonson
|
|
 |
więc pij za wolność i wyjście na prostą osobno,
bo razem nam sie zjebał światopogląd podobno / Bonson
|
|
 |
Stoję w ogniu, alkohol zabił ból i rozum,
gdybym mógł cofnąć czas nikt by mu już nie pomógł / Bonson
|
|
 |
już nie rośnie tętno
i wszystko mi jedno,
Ty to tylko przeszłość. / Bonson
|
|
 |
z każdym oddechem jestem bliżej diabła / Bonson
|
|
 |
Hipokryzja, seks, słodkie kłamstwa,
narkotyki, kurwy i chyba to jest nasz świat./ Bonson
|
|
 |
Jestem już zbyt wysoko, by kurwa znowu być na dnie. / Małolat
|
|
 |
W tej desperacji płyniesz, więc nie obchodzi cię czas, każda flaszka temu sprzyja, ale wiesz, że nie pierwszy raz. / Małolat
|
|
|
|