 |
Wiesz, jak mnie rozdziera? Co dzieje się w mojej głowie? Że nie radzę sobie z przepływem tysiąca myśli na sekundę? Że tracę oddech patrząc wstecz? A tworząc nowe historie, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować z myślą, że być może już nigdy nie odwzajemnisz mojego uśmiechu? Spójrz.. Moje piękne, dotychczas życie stopniowo zamienia się w najczarniejszy koszmar.
|
|
 |
Zimowa, chłodna noc. Próbuję poskładać te nieporozumienia. Nie widzę w tym sensu. Nic nie ma sensu. Ty gdzieś tam, Ja tu. Nie chcę nic. odchodzę.
|
|
 |
Nikt nie jest w stanie od tego uciec, czy pozbawić się myśli krążących wokół tego problemu. To bolesne, a każda wykonywana czynność utwierdza nas coraz bardziej w przekonaniu, że wszystko jest pozbawione sensu. Odepchnięcie. A dokładniej strach przed odepchnięciem. To on tworzy ten chaos w naszej głowie i czyni z nas pozbawione uczuć istoty, które nie będą w stanie już nigdy więcej pokochać? Każdy odczuwa to inaczej. Ale każdy zraniony człowiek ma wyimaginowaną blokadę nie pozwalającą zaufać po raz kolejny .
|
|
 |
Wiesz kim jest przyjaciel? Przyjaciel to ktoś do kogo możesz zadzwonić o trzeciej nad ranem i wykurwiać na cały świat, a on chociaż jest kurewsko śpiący wysłucha Cię i powie, żebyś nie przejmował się tym chujowym światem, odłoży słuchawkę a za 10 minut stanie w Twoich drzwiach i zapyta: "to komu idziemy wpierdolić ?"
|
|
 |
Czasami myśle o tym , co byś zrobił gdybym podeszła i powiedziała Ci tak zajebiście szczerze , że Cie jeszcze kocham .
|
|
 |
Minął miesiąc od jej śmierci , on dzień w dzień siedział na ich wspólnym łóżku i zachodził się łzami . Patrzył w lustro i krzyczał w niebo głosy : dlaczego ?! Kurwa mać , dlaczego ?! Schował twarz w dłoniach , zupełnie tak jakby wstydził się płakać przed samym sobą . Poczuł wibracje w lewej nodze , zrezygnowany wyciągnął telefon , i spojrzał na mały ekranik : " Nie płacz głupku , przecież jestem obok " - spojrzał na jej telefon , w którym właśnie pojawiał się raport dostarczenia .
|
|
 |
To jest czas kiedy wszystko jest łatwiejsze. Krótki czas, który nazywamy szczęściem .
|
|
 |
Różnica między koleżanką , a przyjaciółka jest taka , że koleżanka pomoże znaleźć Ci Twojego księcia , a przyjaciółka porwie go dla Ciebie i podaruje w prezencie .
|
|
 |
Wiesz kochanie.. dawniej byłam zupełnie inna.
Wstawałam codziennie rano i jedyne uczucie jakie mną władało to bezradność.
Chwilami nie potrafiłam zmusić się do uśmiechu, walczyłam z samą sobą,
by nie wybuchnąć płaczem. Dziś to wszystko jest tylko przeszłością.
Owszem, zdarzają się gorsze chwile, jednak wiem, że mając Ciebie poradzę sobie ze wszystkim.
To właśnie Ty sprawiasz, że się uśmiecham i mam chęć codziennie rano wstawać.
Pytasz jak? To proste! Po prostu jesteś i mnie kochasz .
|
|
 |
pewnego dnia pojawia się taka osoba która może wszystko. Budzić cię w środku nocy tylko po to by Ci powiedzieć że Cię kocha. Tylko z taką osobą możesz siedzieć i wypatrywać gwiazdy przykrytych gęstą mgłą z nadzieją, że jednak się pojawią. To ktoś kto będzie przy tobie zawsze nawet wtedy gdy będzie na prawdę źle. Nawet gdy obraża się na Ciebie o byle co to i tak pierwsza go przepraszasz tylko po to by go nie stracić. To ktoś dzięki komu się żyje
|
|
 |
Powiedziała ' nie spierdol tego ' patrząc Mu głęboko w oczy . Chwycił Ją za szyję , przyciągnął do siebie i zbliżając się powoli do Jej ust dodał ' nie spierdolę . ' odepchnęła Go i patrząc Mu w oczy wyszeptała ' nie wierzę ' spuszczając głowę w dół . Silnie złapał Jej ręce i zaczął Ją namiętnie całować , ręką przeplatał Jej włosy w swoich palcach , a drugą trzymał Ją za szyję , wyszeptał ' teraz wierzysz ? ' .
|
|
 |
Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy popełniamy zbyt często.
|
|
|
|