 |
każdy z tych dni, w których chwaliliśmy miłość
gdy mówiłem, że bez Ciebie to ja nie wiem co by było
ścierałaś kurz z moich uczuć, by odżyły
a ja odkładałem nóż którym miałem podciąć żyły
|
|
 |
Jest jeden problem, nie umiem odpuścić tak łatwo
I poddać się na wiatry losu nawet nie walcząc
|
|
 |
Gdy trzymałem Twoje dłonie to świat należał do mnie
i nie wiem nawet czy to do Ciebie dotrze,
ale wcale tak nie myślę, jest mi dobrze.
|
|
 |
Chciałaś pewności a ja wiem tylko jedno,
że nic kurwa nic już dziś nie wiem na pewno,
i pić muszę pić, na tym mogę polegać,
bo żyć muszę żyć, a na trzeźwo się nie da,
dosięga nas bieda choć nie wiem jak z Tobą,
nauczę się kiedyś żyć bez Ciebie obok.
|
|
 |
daję słowom oddychać,
pytam co się stało z nami, nie czaję już tego życia
i nie od dzisiaj wiem że nie potrafię żyć,
Ty nie oddychaj, bo cisza usłyszy i przyjdzie dziś.
Możemy iśc aleją pełną marzeń,
możemy razem gnić, beznadzieją czas pokaże,
|
|
 |
Chodźmy tam gdzie nie znajdą nas,
chodźmy tam gdzie nie płynie czas,
bądźmy tak szczęśliwi choć raz,
chodź promień wiary chyba dawno zgasł.
|
|
 |
musiałbym podziękować ci za wsparcie
i generalnie w ogóle za to że mam cię
|
|
 |
Zawsze jest ktoś, kto Ci poda dłoń, to prawda,
I bezinteresownie będzie chciał wyciągnąć z bagna.
|
|
 |
Wiem, sama mówiłaś mi, że tak być nie powinno
Ale jest i oboje chyba chcemy tego w myślach, gdy
Raczej nie związku, lecz na pewno towarzystwa
|
|
 |
Świat chce Ci odebrać dziś serce, uczucia
Każdego dnia w nas coraz więcej zepsucia
|
|
 |
Nie ma pieprzonego dnia żebym o tym nie myślał, brat,
Przypływa w snach to co oddalam w myślach, ja
Mam w sobie strach chociaż boję się przyznać,
Że wymiękam, że ja nie dam rady z tym wygrać,
|
|
 |
Każdy z nas musi pójść inną drogą
I żyć osobno, nie możemy żyć ze sobą.
Za kilka lat mi powiesz, że u Ciebie wszystko spoko
Będzie tak, ja wierzę w to głęboko.
|
|
|
|