 |
Mam obrzydliwą chęć zwinąć się KOMUŚ na kolanach w kłębek, i DAĆ się temu KOMUŚ głaskać. Z braku możliwości zawinę się do łóżka i DAJCIE wy mi wszyscy pierdolony święty spokój.
|
|
 |
Muszę nauczyć się patrzeć na świat z realistycznego punktu widzenia. Nie wyobrażać sobie zbyt wiele. Nie robić nadziei. Nie powinnam się wahać. Jeśli mówię, że to koniec to stawiam kropkę i idę dalej. Nie oglądam się za siebie. Nie wracam do przeszłości. Idę do przodu. Do czasu aż się nie potknę i nie stwierdzę, że sobie nie radzę. Wtedy znów zrobię krok w tył i zacznę umierać we wspomnieniach na nowo. [ yezoo ]
|
|
 |
Miałem marzenia i plany. Podobno człowiek, który się ich wyzbywa przestaję być człowiekiem. Zaczyna się cofać emocjonalnie i duchowo, stając się maszyną. Po prostu umiera. Miałem to, miałem szczęście i nawet uśmiech na twarzy. Miałem chwile, które mogłyby posłużyć do scenariusza filmu czy to horroru, romansu, a może komedii. Miałem serce, może chore, ale było. Miałem duszę, trochę zagubioną i rozmarzoną, ale zachwycała, gdy wgłębiałeś się w nią. Dziś, teraz, mam rany i blizny. Roztrzaskane serce i podartą duszę. Zranioną nadzieję i zgwałconą wiarę. Marzenia prysły jak czar tamtych dni. A plany, kurwa, przecież i tak je chuj strzeli. A co będzie jutro? Jutro będzie kolejny dzień. Kolejny, który nie zmieni zupełnie nic. I choć chciałbym przestać się gubić w ciemnościach wnętrz mojego ciała, nie potrafię. Potrzebuję Słońca. Słońca, które ogrzeje i rozświetli mnie. Ale czy dziurawy Księżyc może prosić o Słońce?
|
|
 |
Samej byłoby mi lepiej. Nie dlatego, że sama byłabym szczęśliwa. Myślałam, że jeśli kogoś pokocham, a później związek się rozpadnie, mogę tego nie przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Bo jeśli się nauczymy, że potrzebujemy miłości i ją stracimy, jeśli będziemy na kimś polegać, zbudujemy życie wokół związku, a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć? Utrata miłości jest jak uraz, jak umieranie. Z tą różnicą, że umieranie ma swój koniec. A to? Może trwać wiecznie.
|
|
 |
W szkole udają, że się nie znają. Omijają się wielkim łukiem, ale kiedy tylko się spotkają poza szkołą nie mogą się rozstać. Muszą, przecież nadrobić cały stracony dzień, czy tydzień.
|
|
 |
naucz mnie swojej obojętności. też chcę tak jak Ty, mieć głęboko w dupie cały świat.
|
|
 |
trzy kule szykuję nam piękny pogrzeb, więc odbierz to jak prezent i przestań skomleć
|
|
 |
zapraszam cię na coś mocniejszego -na co? -na herbatę z dwóch torebek
|
|
 |
a teraz spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że nigdy nic do mnie nie czułeś.
|
|
 |
Potrzebuje Ciebie tu i teraz, kiedy przyjdziesz po mnie? Nie wiem czy warto czekać.
|
|
 |
Jestem sama, nawet siebie już nie mam.
|
|
 |
wspomnienia bolą, zabijają od środka. mimo, że na zewnątrz wydajemy się normalni, nikt nie wie, co przeżywamy wewnątrz. nikt nie jest w stanie nam pomóc, bo gdy tylko zostajemy sami, wszystko do nas wraca.
|
|
|
|