 |
na tą chwilę jest jak jest , nie pytaj czemu , jak na razie w życiu dorobiłem się tylko problemów /. chada - nie było tematu
|
|
 |
sama wiesz najlepiej , ja starałem się w nas wierzyć . gdybym wiedział , że zostawię cie nigdy bym z tobą nie był /. orcen - nigdy więcej tamtych dni
|
|
 |
uwierz we mnie obiecuję nie zawiodę i choćbym miał stać na głowie będę przy tobie /. vixen - uwierz we mnie
|
|
 |
chcę ci dać co najlepszego mam w sobie , nie wiem dlaczego to robię , pewnie dlatego , że to wciąż siedzi w mojej głowie /. dge - chcę ci dać
|
|
 |
ilez mozna obiecywac sobie , ze bedzie dobrze ? jednoczesnie czujac , ze nadciaga najgorsze /. vixen - utworzymy pelnie
|
|
 |
kocham - za bardzo . chcę za bardzo i teraz miałbym się poddać ? nie za bardzo . czuje za bardzo . wiem za bardzo , żeby coś mieć musisz tego chcieć , jak bardzo ? za bardzo /. bisz - za bardzo
|
|
 |
jednak się nie pomyliłem , mówiąc że chce być z tobą dobra nie ma żartów , wracaj , zacznijmy na nowo ! /. tałi - nie masz wyjścia
|
|
 |
czasem życie się sypie , po całości , po kolei co dzień dochodzi kłopotów żyjesz sam w beznadziei /. czasem życie się sypie - nie dla wszystkich
|
|
 |
mogę dać tobie wszystko i być tobie tak bliskim i chcę tylko ciebie w zamian , bo to ty jesteś tym wszystkim /. huczuhucz - nie masz mnie
|
|
 |
robiliśmy w czwórkę ciasto. kumpel poszedł do sklepu, a my jak zwykle się kłóciliśmy. nagle siostra, po tym jak stwierdziłam, że źle robi mase, wyskoczyła do mnie tekstem:"jakbym mogła, to bym Ci zajebała w ten głupio szczerzący się pysk". "spróbuj"-odpowiedziałam, po chwili czując na swojej twarzy nie do końca rozrobione ciasto. "ty pusta ździro" - wydarłam się, waląc Jej w głowę jajkiem. "pojeba.." - nie zdążył dokończyć kumpel, bo po chwili miał na głowie masę. zaczęliśmy dziwną mąkowo-jajkową wojnę. po kilku minutach do mieszkania wszedł Sebastian z wiórkami kokosowymi i zastał Nas obrazonych - każdego w osobnym kącie kuchni, z ciastem na środku podłogi. popatrzył na Nas jak na debili, po czym usiadł na krześle dodając:" a każdego dnia proszę Boga o normalnych przyjaciół..i co dostaję? psychopatów..", i rzucając na blat opakowanie wiórek, z mina typu:" ciasta to ja już nie zjem". || kissmyshoes
|
|
 |
leżałam jeszcze w łóżku, gdy wszedł do pokoju. "co chcesz na dzień kobiet?"- zapytał prosto z mostu. "torebke mi kup" - zasmiałam się, i nakryłam głowę kołdrą. po jakiś dwóch godzinach wrócił, z wielkim kartonem zapakowanym jak prezent. "wszystkiego najlepszego moja najgłupsza na świecie kobieto" - powiedział, całując mnie w policzek, i głupio się śmiejąc. patrzyłam na Niego podejrzliwie, bo widziałam, że jest za dobry. po chwili otworzyłam opakowanie, by na dnie kartonu zobaczyć reklamówkę z biedronki. wybauszyłam oczy, dodając: "jesteś idiotą. najprawdziwszym idiotą". "no co, chciałaś torbe, to masz" - zaśmiał się, po czym dostał kartkonem w głowę. "ojjj, no dzidzia bez prezentu. chodź, zabiorę Cię na kolację" - powiedział, biorąc mnie pod rękę, zakładając mi kurtkę, i kieruąc w stronę drzwi, nadal z tą samą głupią miną, i z tymi samymi próbami powstrzymania śmiechu, które mu nie wychodziły, przez co miałam ochotę Go zabić - raz, na zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
Z pewnych powodów wróciłem wcześniej z wakacji, dlatego odzywam się już. Dostałem mnóstwo wiadomości o tym czy nie zdecyduje się na pisanie gdziekolwiek, że potrzebujecie mnie. Jeszcze parę dni temu byłbym niezdecydowany, ale teraz jestem cholernie załamany i nie ukrywam potrzebuje pisać gdzieś. Dlatego pewnie w najbliższym czasie pojawi się spora ilość tekstów na moblo jak i włączam na chwilę aska, bo ciągle innym piszecie o mnie. Dzięki za tamte wiadomości i mam nadzieję, że mam do czego wracać.
|
|
|
|