 |
często czuję, że życie przytłoczyło mnie już w całości. nie mam siły na bitwy z przeciwnościami, wyzwaniami i ludźmi. czuję się jak staruszka, która nie zrobiła w swoim życiu niczego produktywnego. nie mam tej energii, o której mówią wszystkie książki naukowe. chciałabym odżyć, cieszyć się tym, co mam i walczyć o to, czego wciąż mi brakuje. nie przejmować się ludźmi, ich opinia na mój temat, jest ich problemem. chcę po prostu robić swoje. żyć. / tonatyle
|
|
 |
od jakiegoś czasu myślę o życiu. o tym, jakie potrafi być niesprawiedliwe i daremne. bez problemu dostajesz wszystko, czego nie chcesz, ale rzadko kiedy to, czego naprawdę pragniesz i potrzebujesz. denerwują Cię obcy ludzie, ale rodzina wcale nie jest lepsza. pomyślisz o kimś, kto zazwyczaj jest Ci obojętny przez zaledwie parę minut, spotykasz go parę dni później, jakby przypadkiem. ale kiedy chodzi o osobę, której szczerze potrzebujesz, o której myślisz od miesięcy, jak nie od lat i bardzo zależy Ci na rozmowie z nią, czekasz jak na cud. trwa to tak długo, że w końcu tracisz nadzieję, że to wszystko w ogóle ma jeszcze sens. / tonatyle {dzisiejsze przemyślenia}
|
|
 |
Z jednej strony książki, film, romantyczne piosenki i czasem nasze osobiste doświadczenia pokazują nam, że życie bez miłości to tragedia. Najgorszy możliwy los. Z drugiej zaś słyszymy zewsząd głos, że mężczyzna nie jest nam potrzebny do życia. Że same w sobie jesteśmy fantastyczne, niezależne, silne. No więc jak to jest? To rzeczywiście tragedia, jeżeli nie uda nam się znaleźć tej drugiej połówki, której wciąż bezustannie szukamy, czy tylko staromodna antyfeministyczna gadka? A może miłość jest przereklamowana? Albo lepiej: zanadto ją upraszczamy? Może nie powinniśmy oglądać filmów i słuchać muzyki, która daje nam złudzenie, że ludzie co rusz się zakochują, a potem żyją ze sobą długo i szczęśliwie. Powinni nam tłumaczyć, że to bardziej przypomina loterię- wielu gra, lecz nieliczni wygrywają.
— "Singielka w wielkim mieście"
|
|
 |
Pojawił się ktoś inny i spotkałam się z bólem odrzucenia. Właśnie wtedy poczułam się niechciana i niepotrzebna, za mało dobra i wystarczająca, by móc tak po prostu być. To zabolało i boli nadal. Dopiero po jakimś czasie znalazłam odpowiednie określenie tego: miłość nieodwzajemniona, taka, która rani jak cholera, taka, która zabiera wszystko. [ yezoo ]
|
|
 |
może kiedyś zrozumiem i przyjmę wszystko z pokorą, ale obecnie męczę się przy całym tym gównie, które mnie otacza. / tonatyle
|
|
 |
może nie tyle, że wszystko było lepsze, ale łatwiejsze. nie myślałam każdego poranka o życiu, o tym co mnie czeka i ile będę musiała jeszcze znieść. wstawało się z uśmiechem i nadzieją, że rozpoczął się kolejny dzień warty zapamiętania. w tamtym okresie mało który taki nie był. / tonatyle
|
|
 |
czasem chciałabym znowu stać się tą szczęśliwą dziewczynką, której do szczęścia potrzebna była słoneczna pogoda, wygodne buty i grupka dzieciaków do berka. / tonatyle
|
|
 |
czuję jakby cały czas ktoś mnie sprawdzał ile jeszcze wytrzymam.
|
|
 |
Są sprawy, których nie zapijesz wódką.
|
|
 |
Przestań myśleć czego chcą inni. Twoi rodzice, ja, on. Czego ty chcesz?
|
|
 |
chciałabym odsunąć tych, którzy odsunęli mnie już dawno temu. / tonatyle {przemyślenia z 13.01}
|
|
|
|