![Jest tak niestabilnie i tak pięknie jednocześnie. Tak chyba być musi. Nie jesteśmy racjonalni i normalność spoglądająca gdzieś zza rogu jest naszym największym przekleństwem. Przerażamy się wzajemnie niemoralnością trzymając się za ręce łamiemy wszelkie zasady i nie mamy przy tym grama wstydu w przejaranych oczach. Nie chcemy być inni nie chcemy żyć osobno bo te dwa światy z pozoru zupełnie inne tworzą teraz całość w tym pierdolonym zgiełku są niepowtarzalną harmonią współgrają ze sobą uśmiechają się do siebie zupełnie jak nasze serca. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Jest tak niestabilnie i tak pięknie jednocześnie. Tak chyba być musi. Nie jesteśmy racjonalni i normalność spoglądająca gdzieś zza rogu jest naszym największym przekleństwem. Przerażamy się wzajemnie niemoralnością, trzymając się za ręce łamiemy wszelkie zasady i nie mamy przy tym grama wstydu w przejaranych oczach. Nie chcemy być inni, nie chcemy żyć osobno, bo te dwa światy z pozoru zupełnie inne tworzą teraz całość, w tym pierdolonym zgiełku są niepowtarzalną harmonią, współgrają ze sobą, uśmiechają się do siebie - zupełnie jak nasze serca. / nerv
|
|
![lecz dobrze wiem nie ma nic jak ja i Ty. Pezet ♥](http://files.moblo.pl/0/5/52/av65_55265_886578ca94bf11e2a77722000a1fbc49_7.jpg) |
lecz dobrze wiem, nie ma nic, jak ja i Ty. | Pezet ♥
|
|
![A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi umieszczać ich na dnie bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie bo jarają tam zioło czy fajki przemyśl czemu tak jest. Przemyśl bo może właśnie uznajesz że są w niewłaściwym miejscu gdy owe jest ich domem.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi, umieszczać ich na dnie, bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie, bo jarają tam zioło czy fajki, przemyśl czemu tak jest. Przemyśl, bo może właśnie uznajesz, że są w niewłaściwym miejscu, gdy owe jest ich domem.
|
|
![Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół ale jesteś sam. Sam by to wszystko połączyć posklejać ujednolicić. To Twoja życiowa układanka burdel który musisz uporządkować każdy z nas musi. Ty jeden sam konkretne geny 36 6 stopni ciała. I gdyby to było tak że nie posprzątasz a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu ale to nie to nie tu. To życie Cię gnoi miesza z błotem a to co kochasz depcze obcasem.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół, ale jesteś sam. Sam, by to wszystko połączyć, posklejać, ujednolicić. To Twoja życiowa układanka, burdel, który musisz uporządkować, każdy z nas musi. Ty jeden, sam - konkretne geny, 36,6 stopni ciała. I gdyby to było tak, że nie posprzątasz, a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu, ale to nie to, nie tu. To życie Cię gnoi, miesza z błotem, a to, co kochasz depcze obcasem.
|
|
![To się dzieje samoistnie dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka po prostu tak jakby gdzieś istniał przełącznik zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę i tak cholernie boli zdejmowanie ich.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
To się dzieje samoistnie, dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka, po prostu tak, jakby gdzieś istniał przełącznik, zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę, i tak cholernie boli zdejmowanie ich.
|
|
![Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę albo zdecydowanie albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca nie czuję go chyba nie biję. Pewnie zamarło tamtego wieczora gdy odchodził i już nigdy nie będzie funkcjonować pewnie tak było. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał ale chyba nie bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią nie czuję nie współczuję nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera może On wróci i na powrót będzie pięknie. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani, nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać, nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę - albo zdecydowanie, albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca, nie czuję go, chyba nie biję. Pewnie zamarło tamtego wieczora gdy odchodził i już nigdy nie będzie funkcjonować, pewnie tak było. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne, Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał, ale chyba nie, bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią, nie czuję, nie współczuję, nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera, może On wróci i na powrót będzie pięknie. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym. / nerv
|
|
![Stał się moim wszechświatem. Bez niego jestem taka pusta i taka beznadziejnie bezbarwna. Uzależnił mnie od siebie zanim zaczęłam konsekwentnie się sprzeciwiać. Przecież tak bardzo nie chciałam żeby został moim tlenem tak bardzo miałam się bronić kopać wierzgać i drwić śmiale z jego planów. Nie tak miało być bo nie jestem już górą nie rozdaję kart nie przeważam. Jestem tylko słabą i bezbronną istotą w schronie jakim są jego ramiona. Czasami drżę z niepewności i tylko jego uśmiech jest w stanie wzbudzić we mnie poczucie bezpieczeństwa. Zaplątałam się w tym pogubiłam. Nigdy nie chciałam takiej miłości. Nie wierzyłam w taką miłość. Chciałam wciąż wierzyć w beztroskę budząc się w ramionach nieznajomych. Było tak dobrze tak płytko i infantylnie. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Stał się moim wszechświatem. Bez niego jestem taka pusta i taka beznadziejnie bezbarwna. Uzależnił mnie od siebie zanim zaczęłam konsekwentnie się sprzeciwiać. Przecież tak bardzo nie chciałam żeby został moim tlenem, tak bardzo miałam się bronić, kopać,wierzgać i drwić śmiale z jego planów. Nie tak miało być, bo nie jestem już górą, nie rozdaję kart, nie przeważam. Jestem tylko słabą i bezbronną istotą w schronie jakim są jego ramiona. Czasami drżę z niepewności i tylko jego uśmiech jest w stanie wzbudzić we mnie poczucie bezpieczeństwa. Zaplątałam się w tym, pogubiłam. Nigdy nie chciałam takiej miłości. Nie wierzyłam w taką miłość. Chciałam wciąż wierzyć w beztroskę budząc się w ramionach nieznajomych. Było tak dobrze, tak płytko i infantylnie. / nerv
|
|
![Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło zbyt odważny przekaz zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć rozumieć powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami tamte momenty tak te pamiętasz. Bezwzględnie do ostatniego tchu. Miłość kurwa jak to banalnie brzmi przy tym czym jest.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
|
|