 |
umorusana i rozczochrana. bezpośrednia. uśmiechnięta. szczęśliwa.
|
|
 |
malutki bachor, który przeżył już wszystko.
|
|
 |
nieważne ile tchnień nabrałaś, wciąż nie jesteś w stanie oddychać.
|
|
 |
mnie to brzydzi wszystko, gdy w chuja tnie osoba z którą byłeś blisko.
|
|
 |
był tak pewny siebie, że gdy poprosiłam go, aby zgadł co najbardziej lubię jeść i przygotował mi to, bezczelnie wszedł mi na stół i usiadł na talerzu.
|
|
 |
rozmawiałam z przyjaciółką. w pewnej chwili kompletnie odleciałam, znalazłam się w zupełnie innym miejscu. kontakt z rzeczywistością, odzyskałam dopiero, gdy przyjaciółka zaczęła mi machać ręką przed oczami. - co z tobą? słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałam na nią i poczułam, że moje oczy stają się szkliste. - kocham go, tak cholernie go kocham, a wiesz co jest najgorsze? że to wszystko jest bez znaczenia.
|
|
 |
szczęście - to nie jest dobra oznaka, oznacza to tylko, że smutek spóźnił się na pociąg i zaraz przyjedzie.
|
|
 |
ranić kogoś w tak prymitywny sposób, nieocenione. prawda, kochanie?
|
|
 |
zchilluj. co ma być to będzie, a jak będzie chujowo to się upijemy ze złości .
|
|
 |
czasami tak myślę, że może ty jednak coś do mnie czujesz na swój zjebany sposób.
|
|
 |
siedziała na opustoszałej łące bawiąc się kosmykiem swoich złotych włosów z nadzieją, że tego lata też podbiegnie do niej z koszem truskawek, wiedząc jak je uwielbia. i że po raz kolejny, częstując go jedną z nich, wyzna miłość.
|
|
 |
teraz jedyne co mi pozostało to udawać, że wszystko jest w porządku, że twoje imię nie wywołuje u mnie dreszczy, że na twój widok moje serce nie przyśpiesza.
|
|
|
|