|
"Jakie to okropne, że dała się aż tak upokorzyć. I jakie smutne, że starała się znaleźć szczęście tam, gdzie było go tak niewiele."
|
|
|
"Najważniejsze to zachować szacunek do samej siebie. Żadnej desperackiej wiadomości."
|
|
|
"Niedobrze, gdy w imię kogoś traci się siebie."
|
|
|
"W sumie męczę się, mam dość, lecz czuję, że to kara
Za te puste obietnice, i setki daremnych starań ”
|
|
|
"Za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno."
|
|
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
"Ja wiem,że Ty wszystko wiesz. Ty jesteś tak zwana mądra kobieta,o ile takie w ogóle istnieją. To znaczy najbardziej nieszczęśliwa. Dlatego,że jesteś mądra. Że wszystko rozumiesz,że wszystko wybaczasz,że wszystko potrafisz mądrze ustawiać. Za mądrość płaci się cierpieniem Krystyno. Biedne nieszczęśliwe.mądre kobiety. Żal mi Was, bo prawie zawsze giniecie przez głupców."
|
|
|
Mogę Ci opowiedzieć wszytko o odrzuceniu i samotności. Czasem czuję, że całe moje życie jest jednym wielkim odrzuceniem.
|
|
|
Dlatego właśnie byłem sam przez tyle lat. Bo jak tylko wpuścisz ludzi, zaczynają na Tobie polegać. A potem, jeżeli nie dasz rady być tym, kim oni sądzą, że powinieneś, zawodzisz ich. Łatwiej jest nikogo nie mieć.
|
|
|
Zależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą, wiesz? [...] Kto będzie dzwonił dzień w dzień z pytaniem, czy wszystko w porządku. Pobiegnie w środku nocy do apteki, gdy zachoruję. Będzie tęsknił, jak wyjadę. I kochał, bez względu na wszystko.
|
|
|
|