 |
Dotarło do mnie, że tak na prawdę nigdy o Tobie nie zapomnę, jesteś nadal częścią mnie, stanowisz fundament mojego serca, dalej słyszę Twój głos mimo, że wiele razy tak bardzo chciałam go zagłuszyć . To Ty idealniej się o mnie troszczyłeś, dawałeś to poczucie bezpieczeństwa dzięki któremu czułam się pewniejsza, budziłam się z uśmiechem na twarzy mimo, że wszystko dookoła mnie było beznadziejne . To Ty najlepiej wiedziałeś jak najskuteczniej mnie uspokoić, jak zapewnić, że wszystko będzie dobrze . Byłeś najodpowiedniejszą osobą do wtulania mnie . Byłeś dla mnie ogromnym wsparciem, Twoje bicie serca, było moją ulubioną melodią . To jak patrzyłeś w moje oczy to była moja osobista zarazem największa życiowa siła, Twoja obecność była warunkiem mojego istnienia
|
|
 |
.........Poczekam aż zatęsknisz...wtedy powiem Ci S.P.I.E.R.D.A.L.A.J...
|
|
 |
trzecia w nocy, zamknięte powieki, Jego oddech na twarzy, wersy Chady, za dużo słów o tak dużym znaczeniu i uczucie, które przerastało nawet moje, podobno dzielne, serce.
|
|
 |
jak nie rozsypię się na kawałki przez te plus minus sto dni bez Niego, to będę mistrz.
|
|
 |
dostałam od niego to pełne poczucie opieki - ramiona, które potrafiły otulić moje, wedle nastroju, na wysokości barków czy talii; dłonie, które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie, ramieniu, brzuchu czy plecach; troskę, która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku, dobrze się czuję, czy lepiej, na które odpowiadałam raz na jakiś czas, w między czasie ucinając sobie drzemki. dostałam te wargi, ten język, te serie pocałunków, a nie roztkliwiając się, całuje najlepiej. mogę wymieniać całą paletę jego narządów - brzuch, który zabójczo mnie kręci, tyłek, którym się potężnie jaram, ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej-serducho, które tak pięknie bije mu w piersi.
|
|
 |
pamiętam, że jako dziesięciolatka zgubiłam w szkole portfel i pamiętam tamtego chłopaka, który pławił się na apelu pochwałą za odnalezienie i zwrócenie go, podczas kiedy ja płonęłam rumieńcami za własne roztrzepanie. pamiętam, że był, istniał gdzieś w mojej głowie, bez imienia. pamiętam tamten ciepły wrześniowy dzień 2009, swędzącą rękę pokrytą gipsem i jedno zdanie, które padło z ust tamtego typa, a które przykuło moją uwagę wyłącznie do jednego segmentu: oczu. pamiętam jak zapukał, w mostek lub któreś z żeber, a ja nie mając świadomości następstw otworzyłam mu drzwiczki do serca. pamiętam zadry, ból, stratę i kilka kubków łez. oraz czas, całą masę dni, miesięcy, co w końcu złożyło się na lata. niczego nie zapomniałam, zaczynając na tym marnym portfelu, kończąc na tym jak to jest go kochać. przeładowanie ogromem chwil, pikawa, która już ledwo dyszała i pewność, że muszę znów się w to wpakować, z jego ustami na swoich.
|
|
 |
wraz z doczepieniem słów "spełniają się" do marzeń, powstało istne wariactwo. zatliła się wiara, skończyły starania. człowiek, który zaczął ten temat był naiwniakiem, sądzącym, że ludzie będą dążyli do spełnienia marzeń, zamiast z założonymi rękoma siedzieć w czterech ścianach, pieprzyć o przeszkodach tego świata i swoim rzekomym niefarcie.
|
|
 |
Idź i bądź szczęśliwy , ja też Ci kiedyś pokażę, że umiem . zobaczysz ....
|
|
 |
wiesz? czasem przychodzi taki moment , że widzisz go i on jest szczęśliwy , a ty masz wielką ochotę napisać do niego jak Ci jest źle i błagać kolejny raz aby wrócił . Nie bądź głupia , nie poniżaj się . Kiedyś on będzie tak cierpiał
|
|
 |
i wiesz , tak na prawde ten cały świat nie jest do dupy .. każdy człowiek gdzieś tam ma zapisany swój scenariusz i musi go przeżyć , chodź by waliło się i paliło . MUSI.
|
|
|
|