 |
|
już z nami nie wytrzymują, bo na sali gimnastycznej wprowadzamy przesłodzony nastrój. bo ja, gdy wchodzi na boisko daję Mu na szczęście ogromnego całusa, a On po każdej udanej akcji posyła mi taki uśmiech, że bicie mojego serca uderza echem o ściany.
|
|
 |
|
z początku tylko wargi reagowały na Jego osobę układając się niewinnie w uśmiech. którejś nocy podstępnie namówiły do współpracy dłonie, które już następnego dnia dały mi do zrozumienia, że chcą stykać się z Jego rękoma. wpuściwszy do środka stado nieogarniętych motyli, doszedł do nich żołądek. rozum? poddał się. zwyczajnie: wyjął spod łóżka walizkę, spakował się i wyszedł, zostawiając mnie na pastwę całej reszcie. serce siedziało w kącie właściwie do samego końca. dopiero, kiedy znalazł się na tyle blisko, że mój tlen mieszał się z Jego perfumami, nie wytrzymało. wyrywające się z lewej komory nagłe 'zaryzykuj', gdy rodziła się we mnie setka wątpliwości. już nie istniałam - przejął nade mną kontrolę. marionetka dopasowująca się do bicia Jego serca.
|
|
 |
|
rozumiesz? gdyby ktoś teraz zaczepił mnie pytając o drogę do raju, odpowiedziałabym, że właśnie trafił na miejsce, choć to takie irracjonalne przy tych ludziach wokół z bliznami nad brwią i scyzorykami noszonymi w kieszeni przy każdym wyjściu na okolicę. to takie niemożliwe, bo w powietrzu majaczy się tytoń, a do uszu zbyt często dobiega przeraźliwy krzyk, płacz, bluzgi. aczkolwiek tutaj wszystko się zaczęło. to miejsce, nieważne jak chore, darzę sentymentem. tu nauczyłam się doceniać, szanować, ufać i kochać. czuć, choć inaczej, niż wszyscy. zaczęłam żyć w miejscu, gdzie zbyt często gościła śmierć.
|
|
 |
|
definicjamiloscii zmienił(a) status z „wolny(a)” na „w związku”. ♥
|
|
 |
|
Starałam się nie dać po sobie poznać tego, jak bardzo czuję się zraniona. Robiłam dobrą minę do złej gry, ale nagle bez mojej zgody, uczucia same ze mnie wystrzeliły i nie miałam na tyle siły, by je zatrzymać. / bezimienni
|
|
 |
|
Lubiłam to, że nie chciał wiedzieć co się stało i nie mówił, że wyglądam ładnie, mimo tego, że doskonale wiem, że moje podkrążone oczy wcale nie są 'ładne'. Nie zadawał zbędnych pytań, ani nie stawiał diagnoz na złamane serce, tylko podchodził, przytulał, a zaraz potem zaciągał do łazienki, by pomóc mi poprawić makijaż i włosy. Najlepsze w tych chwilach było to, że czułam się kochana, bezinteresownie. / bezimienni
|
|
 |
|
ja, od dłuższego czasu pierwszorzędna przeciwniczka związków, osoba stawiająca nade wszystko niezależność, unikająca bliższych kontaktów z facetami, dla Niego, który swoje życie ustawia gdzieś z piłką skacząc do ataku, a licznym naiwnym małolatom pozostawia za każdym razem to samo: złamane serce - mimowolnie znów zaczęłam akceptować te splecione ze sobą dłonie, podgryzanie uszu, muskanie szyi i drżące wyznania.
|
|
 |
|
,, I nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie... " / S@motność w sieci.
|
|
 |
|
Nie mogę nic przełknąć, nie chcę nic mówić, nie czuję głodu, ciągle towarzyszy mi chłód, ale już się do niego przyzwyczaiłam, nie przeszkadza mi nieład na moich włosach, ani rozmazany tusz na twarzy jeszcze z wczorajszego makijażu. Nie przeszkadza mi nawet pragnienie snu, któremu towarzyszy ciągłe ziewanie i powiększanie się zasinień pod oczami. Uwiera mnie tylko rozczarowanie w serce i to z pewnością największy ból jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. / bezimienni
|
|
 |
|
Towarzyszy mi takie chore uczucie- każdego dnia moje serce odbudowuje się tylko po to, by następnego poranka pęknąć na nowo. / bezimienni
|
|
 |
|
Świąteczne pierniki w kształcie serca leżą na stole, przełamane na pół, a z nas ulatują uczucia, bicia serc zanikają, wszystko milczy, słychać tylko ciche 'żegnaj'. / bezimienni
|
|
|
|