 |
|
to pewne, że mnie nie zrozumiesz. czasem uwielbiam usiąść w kącie pokoju opatulając się kocem i pijąc gorącą herbatę z cytryną. puścić Beethovena. na moment, zapatrując się gdzieś w róg łączący ścianę z sufitem, przestać istnieć. szeptać coś, cokolwiek. z nadzieją, że nikt nie słyszy, ale jednak ktoś zrozumie. utknąć we własnej, zamkniętej dla innych, abstrakcji. wypowiadać marzenia, choć przecież - nie przechodzą przez gardło. na moment znów pamiętać. szlochać w pustkę. płakać, a może udawać i kłamać przed samą sobą, bo faktycznie nie potrafię tego robić? ocierać niewidoczne łzy. to pewne, że mnie nie zrozumiesz i nie raz znienawidzisz. lecz spróbuj pokochać. niezdarnie zwariuj.
|
|
 |
|
potykając się o własne sznurówki oraz małe kamyczki, wpadając na znaki drogowe i całkiem przypadkowych przechodniów, gdzieś tam, któregoś dnia, przypadkiem, ja, taka tam, niezdarna, dziwna, roztrzepana, często przypadkiem oblewająca się ciepłym kakao, uzależniona od czytania, spania, czekolady, buziaków - odnalazłam miłość. fajnie jest.
|
|
 |
|
Giczi giczi gu znaczy kocham Cie ! / dobra, to jednak Madzisalenka.
|
|
 |
|
A tak pomijając całą resztę, ja Ciebie również darzę miłością :) / Nadal nie Madzisalenka.
|
|
 |
|
Cześć Sara ;) haha, nie spodziewałaś się mnie tu, prawda ? A i dzięki za wskazówkę, Ty nie potrzebowałaś e-maila, ja nie potrzebowałam hasła :) Wiesz co ? Całkiem tu u Ciebie ciekawie, nie to co u mnie. Ale ja dopiero się rozkręcam, haha. Mam nadzieję, że mój złowieszczy śmiech Cię nie przeraża. I nie, nie będę tu wypisywać głupot, bo to niegrzeczne ;) W ogóle jakiś Edzio czy Slawek wbił mi wczoraj na konto, wiesz coś o tym ? ;> / Nie, to wcale nie Madzisalenka. ;)
|
|
 |
|
[ cz. 1 ] Zima tego roku była wyjątkowo łaskawa, chyba nawet zbyt bardzo. Ani grama śniegu, temperatura w normie. To zaczynało mnie powoli nudzić, tym bardziej, że zbliżały się święta. Szukałyśmy z mamą bombek i łańcuchów kupionych w zeszłym roku, kiedy przypadkiem trafiłam na Jego zdjęcie. Zdjęcie zrobione właśnie w święta. Przetarłam rękawem kurz na fotografii przedstawiającej nas w czapkach Mikołaja, przytulonych do siebie. Mama dziwnie na mnie spojrzała, kiedy chowałam wszystkie wspomnienia sprzed roku do kieszeni. Po chwili znalazłam bombki, podałam pudełko mamie, a sama poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam zdjęcie i mimowolnie łza spłynęła mi po policzku. Czy nasza znajomość nie mogła przejść próby czasu? Nie mogłaby nadal trwać? / bezimienni
|
|
 |
|
Zatrzymał się, podszedł bliżej i chwycił moje dłonie, by potrzeć je o swoje, dając mi tym samym niesamowite ciepło, nie czułam go tylko na rękach, ale także w sercu. / bezimienni
|
|
 |
|
Czy 'dziękuję' wystarczy, by okazać wdzięczność za uśmiech na mojej twarzy? / bezimienni
|
|
 |
|
A więc stało się i odchodzisz. Tu są twoje książki i płyty, możesz zabrać co chcesz.. Najlepiej zabierz mnie. Jestem lżejsza od fotografii, z których będziesz mnie teraz wycinać. Będę milczała - i tak jestem martwa. Odchodząc zabierz mnie ♥ / Republika
|
|
|
|