 |
|
Nie ma Cię, kiedy najbardziej potrzebuję pomocy, Twojego wsparcia i słów otuchy. Standard.
|
|
 |
|
Mówił, że chce, żebym była szczęśliwa... Więc czemu sam nie chciał dać mi tego szczęścia?
|
|
 |
|
bycie samym jest w sumie przyzwoite, bo nic nie musisz, nic nie możesz stracić i robisz to, co Ci się tylko spodoba. chodzisz tam gdzie chcesz i nie zastanawiasz się nad tym, co mówisz. z tym, że każdego wieczoru są te zimne dłonie i ta cholerna pustka.
|
|
 |
|
złe moce [czyt. fizyczka] ogarnięte, dzięki za pomoc/próby pomocy :*
|
|
 |
|
bo jeśli tu nie pasuję, jeżeli to nie jest moje miejsce, tutaj przy Tobie, z twarzą otuloną Twoim ciepłym oddechem, w Twoich ramionach - to gdzie ja mam żyć?
|
|
 |
|
Uznaję, że o Tobie zapomniałam, że nie jesteś wart miejsca w mojej głowie, a co dopiero w sercu. Jestem pewna, że już zupełnie nic do Ciebie nie czuję, no może oprócz żalu. Obiecuje sobie, że już nigdy więcej. Jesteś mi obojętny... Tak właśnie jest, dopóki nie zobaczę Cię przypadkiem w kolejce w sklepie, w drodze do domu, w autobusie, w snach..
|
|
 |
|
a kiedy opowiada mi, jak cudownie im jest, jak wspaniale się dogadują, jak cholernie do siebie pasują - milczę, choć ciśnie mi się na usta krótkie 'będziesz cierpieć'.
|
|
 |
|
- Obiecujesz mi, że mimo każdej mojej decyzji, mimo wszystkiego co się stanie i mimo przeciwności losu, zawsze będziesz przy mnie? -Obiecuję.. (...) No i gdzie teraz kurwa jesteś? Pytam się. Gdzie jesteś? Czemu nie ma Cię obok, kiedy najbardziej potrzebuję Twojej bliskości i ramienia, na którym opierałam twarz z rozmazanym makijażem? Tak silnie wierzyłam, że tym razem się uda, że będę mogła każdego dnia zadzwonić i powiedzieć 'Dziś o 18 wypłakuje się w Twoją koszulkę'. Teraz wiem, że te słowa nigdy nie padną z moich ust. Byłam tak ślepa.. i pewna, że jesteś szczery, tymczasem, kłamałeś mi w żywe oczy, mając już w głowie plan ucieczki. Ucieczki ode mnie.
|
|
 |
|
Czasem ludzie potrzebują najbardziej pomocy, kiedy wcale o to nie proszą.
|
|
 |
|
Poprosiłam go o korepetycje z matmy, z której ostatnio niczego nie rozumiałam. Po pierwszej lekcji u niego już wszystko ogarnęłam, ale nie powiedziałam mu o tym. To był pretekst do kolejnych spotkań. Oczywiście zaproponowałam zapłatę, odmówił. Twierdził, że to dla niego żaden problem. Pewnego, setnego widzenia, odważyłam się zrobić krok. Spytałam : -Może zostaniesz na kolacji? Mama zostawiła tego tyle, a ja przecież tyle nie zjem, zmarnuje się. -No dobrze, czemu nie.. - został. Zjedliśmy kolację. Było naprawdę miło. Na następnym spotkaniu spytałam, czy zostanie na obiedzie- został. Na kolejnym, czy zostanie na zawsze, jest tu.
|
|
 |
|
gdybyśmy byli teraz razem pewnie wciąż jedna kłótnia nakładałaby się na kolejną, a ból wyrządzany sobie nawzajem byłby jeszcze większy. wytykałby mi rozmowę z każdym innym gościem, wkurwiałby się o wszystkie w nerwach wypalone przeze mnie fajki, z trudem wlókłby się pijany do mojego domu w środku nocy, a potem skomlał przed wejściem waląc w drzwi, że jestem suką, jeśli Go nie wpuszczę. ja dawałabym każdej pannie, która zakręciłaby się koło Niego w pysk, usilnie próbowałabym zatrzymać Go przed pójściem na kolejną vixę i ostatkami sił ratowałbym wrak, który został z tego człowieka. gdybyś byli teraz razem, mimo wszystko, zapewne oddychałoby się łatwiej.
|
|
|
|