 |
|
posypane życie jak krechy na lusterku, we mnie wojna, manifestacja fajerwerków, nie próbuj mnie zrozumieć Ty bananowy frajerku bo dla ciebie problemem tłusta plama na sweterku.
|
|
 |
|
czasem życie się sypie, po całości, po kolei. co dzień dochodzi kłopotów żyjesz sam w beznadziei.
|
|
 |
|
nie możesz nic poradzić, kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić? możesz się załamać i do ręki wziąć żyletkę, podjebać swoje żyły i zatrzymać swoje serce.
|
|
 |
|
w każdy weekend zarwane noce przez alko.
|
|
 |
|
to co najważniejsze zostało gdzieś w tle.
|
|
 |
|
najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe, bo drugą dobę nie śpię i pije gdzieś na mieście.
|
|
 |
|
2012. rok przestępny. jakby mało było chujowych dni.
|
|
 |
|
nie mów mi, że postępuje źle, wiem to.
|
|
 |
|
ciekawe co byś zrobił gdybym zadzwoniła w samym środku nocy i powiedziała, że cholernie tęsknię i że już nie daję rady? ciekawe czy w ogóle byś odebrał?
|
|
 |
|
dzięki, że byłeś ale skoro radość dawał Ci widok mnie szczęśliwej to mogłeś zostać.
|
|
 |
|
ile razy jeszcze zasnę z myślą, że miało być zupełnie inaczej?
|
|
|
|