 |
|
Śmierć może być dobra, co wynika z życia.
|
|
 |
|
Po co mam ściemniać jak zawsze? rozumiesz?
|
|
 |
|
I tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę
|
|
 |
|
I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz,
i nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać
|
|
 |
|
Bo wszystko przed Tobą i wszystko przede mną,
a nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno.
|
|
 |
|
i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
 |
|
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
|
|
 |
|
i tylko spróbuj klepnąć mnie w tyłek, a tak Ci przypierdolę, że poczujesz wiosnę, albo od razu cztery pory roku.
|
|
 |
|
zmieniam priorytety, moralniak jak skurwysyn.
|
|
 |
|
Uzależniam cie na dobre, może lepiej nie zaczynać.
|
|
 |
|
Bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz.
Jak amfetamina robię tobie w głowie miraż.
|
|
|
|