 |
cofnąć czas o raptem pół roku i pijąc gorącą latte przy dobrej książce jednego z sobotnich wieczorów, niby przypadkiem przed odczytaniem wiadomości od Niego - usunąć ją. usunąć każde zdanie w którym nie było mnie i Niego, a my. każde, które ociekało natłokiem uczuć wypływających wprost z Jego serca. uczuć, których na dobrą sprawę nie potrafiłam odwzajemnić, a na pozór piękne, zniszczyły wszystko.
|
|
 |
mam swoje teorie. założenie, że jeżeli coś nie udało się raz nie ma sensu próbować, bo nie uda się kolejny. burzysz ten schemat. przechodzisz obok zderzając się swoim ramieniem o moje, mierzysz mnie spojrzeniem, które w jednej chwili ociepla moje serducho, a kiedy równocześnie posyłamy sobie najcudowniejszy z uśmiechów jakie mamy w swoich pakietach, wiem jedno - naszego końca jeszcze nie było.
|
|
 |
wystarczył ten jeden ruch, niewłaściwy, nieprzemyślany. odpowiedź na Jego spontaniczność, którą dotychczas tak sobie ceniłam, słowo na które potrafiłam zareagować jedynie w ten, a nie inny sposób. ucieczka? mów mi 'mistrzu'.
|
|
 |
Nie szukałam księcia, a faceta, który zapali ze mną papierosa, pozwoli mi się upić do granic możliwości, a potem dotrze ze mną do domu, ułoży w łóżeczku, pocałuje w czółko i wyjaśni mojej mamie, że po prostu jestem chora.
|
|
 |
Proszę, nie pisz, nie wołaj, nie rób miny zbitego psa, gdy przechodzę obok. Przeszłość zostawiłam daleko za sobą, mam ją gdzieś. Wodoodporny tusz wyrzuciłam w błoto, butelkę też. Uzależnienia? Tylko jedno. Papierosy. Nie potrafię wybaczyć, wymazać, zapomnieć, za bardzo bolało. Odejdź, zostaw mnie. Nie chcę Cię znać, ogarnij.
|
|
 |
Nie zmieniłam się. Dojrzałam. To znacząca różnica. Wiem co to ból, nie ogarniam strachu. Fikam do wszystkich, niczego się nie boję. Buźka nie szklanka, nie pobije się. Sama daję radę. Nie potrzebne mi silniejsze koleżanki. Nie jestem Tobą, ‘Księżniczko’.
|
|
 |
Zakochałam się. Nie jem, nie sypiam. Myślę, ale tylko o Nim. Non stop śpiewam, podskakuję, wariuję. Uśmiech? Naturalny. Nic pozorowanego. Nie potrzebny mi makijaż, obcisłe leginsy, czy wysokie obcasy. Kocha mnie w trampkach, krótkich szortach i za dużej koszulce. Mogę być sobą. Rozpieszczoną, wredną, ale i kochaną. Uspokaja mnie, całuje mą duszę wachlarzem ciepłych słów, których było mi brak. Nie żałuję wszystkich niepowodzeń, bo w innym przypadku nie poznałabym najcudowniejszego faceta na ziemi. Nie oszukujmy się, taka jest prawda.
|
|
 |
Wiek to tylko złudne cyferki. Liczy się dojrzałość. Dwudziestoletnie dzieci? Możliwe. Dorosłe czternastki? Jak najbardziej. Szkoda, że mentalnie. To takie proste. Szkoda, iż wielu ludzi tego nie dostrzega. Doskonale wiem o czym piszę. Moja egzystencja nauczyła mnie nie oceniać ludzi po pozorach, wyglądzie, a po tym co mają w główkach.
|
|
 |
Siedzę ubrana w olbrzymią, męską koszulkę, popijam herbatę malinową i palę papierosa. Zaczynam odnosić wrażenie, iż z dnia na dzień jestem coraz bardziej szczęśliwa. Nie potrzebny mi wygląd top modelki, ani najwyższe iq na świecie. Nie dążę do złudnej perfekcji, nie ma to najmniejszego sensu. Najważniejsze jest to, że mam przyjaciół, najlepszego faceta na świecie i coś co posiada mało osób. Wiarę. Wiarę w ludzi, w Boga, w to, że życie może być piękne tylko musimy tego sami chcieć.
|
|
 |
zbieram myśli do napisania pracy na konkurs. w głośnikach piosenka, ta, która przypomina mi o nim. temat - uzależnienia, wyobraź sobie sytuację, w której pomagasz komuś z tego wyjść. od razu wiedziałam kogo opisać. szkoda, iż zadziała moja wyobraźnia, bo sama nie potrafiłam zrobić nic.
|
|
|
|