głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika purplee

lato. bieganie po plaży w szortach i górze od bikini bezsensownie uciekając przed Nim  jednocześnie mając tą świadomość  że w końcu mnie dogoni i wyląduję w letniej wodzie. ogródek za Jego domem i spryskiwanie mnie lodowatą cieczą  żeby chwilę potem czule scałować pozostałe kropelki z moich ust  czoła i odkrytych obojczyków. wieczorne przesiadywanie na środku polany wpatrując się w zachodzące słońce  zajadając Lila Stars i co chwila przewracając się nawzajem na miękki koc  żeby spróbować tych nieziemsko czekoladowych pocałunków.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

lato. bieganie po plaży w szortach i górze od bikini bezsensownie uciekając przed Nim, jednocześnie mając tą świadomość, że w końcu mnie dogoni i wyląduję w letniej wodzie. ogródek za Jego domem i spryskiwanie mnie lodowatą cieczą, żeby chwilę potem czule scałować pozostałe kropelki z moich ust, czoła i odkrytych obojczyków. wieczorne przesiadywanie na środku polany wpatrując się w zachodzące słońce, zajadając Lila Stars i co chwila przewracając się nawzajem na miękki koc, żeby spróbować tych nieziemsko czekoladowych pocałunków.

lubię niedziele  kiedy o dziewiątej zwlekam się z łóżka  wciskam na siebie bryczesy  koszulkę  związuję włosy w luźny kucyk  pakuję do plecaka smakołyki  wodę truskawkową i mknę do stajni. do południa treningi  ściskania  przyjemne rżenie dobiegające moich uszu. w końcu wieczór  gdy mimo mojego zupełnego braku sił wyciąga mnie z domu i zabiera nad jezioro  gdzie łabędzie delikatnie suną po tafli odbijające blask zachodzącego słońca.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

lubię niedziele, kiedy o dziewiątej zwlekam się z łóżka, wciskam na siebie bryczesy, koszulkę, związuję włosy w luźny kucyk, pakuję do plecaka smakołyki, wodę truskawkową i mknę do stajni. do południa treningi, ściskania, przyjemne rżenie dobiegające moich uszu. w końcu wieczór, gdy mimo mojego zupełnego braku sił wyciąga mnie z domu i zabiera nad jezioro, gdzie łabędzie delikatnie suną po tafli odbijające blask zachodzącego słońca.

gdybyśmy z czasem mieli wziąć ślub zapewne w drodze do ołtarza kilkakrotnie przypadkiem stanąłby na rancie mojej śnieżnobiałej sukni  a podczas obiecywania mi miłości  wierności i innych tanich przeprosiłby wszystkim hasłem  że musi wyjść na moment zapalić. na zdezorientowane spojrzenia rzuciłby tylko 'nerwy'  pocałowałby mnie w czoło obiecując  iż za dosłownie dwie minutki wraca i nie zważając na wszystko wyciągnąłby trochę przed drzwiami kościoła zapalniczkę. fakt  czasem zastanawiam się co ten gość ma w głowie  ale kocham Go  kurczę. najmocniej.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

gdybyśmy z czasem mieli wziąć ślub zapewne w drodze do ołtarza kilkakrotnie przypadkiem stanąłby na rancie mojej śnieżnobiałej sukni, a podczas obiecywania mi miłości, wierności i innych tanich przeprosiłby wszystkim hasłem, że musi wyjść na moment zapalić. na zdezorientowane spojrzenia rzuciłby tylko 'nerwy', pocałowałby mnie w czoło obiecując, iż za dosłownie dwie minutki wraca i nie zważając na wszystko wyciągnąłby trochę przed drzwiami kościoła zapalniczkę. fakt, czasem zastanawiam się co ten gość ma w głowie, ale kocham Go, kurczę. najmocniej.

oczami wyobraźni ciągle widzisz w aktualnościach na fejsie komunikat z Jego imieniem  nazwiskiem i dopiskiem  że jest w związku. z Tobą.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

oczami wyobraźni ciągle widzisz w aktualnościach na fejsie komunikat z Jego imieniem, nazwiskiem i dopiskiem, że jest w związku. z Tobą.

w sumie to miał jedną słabość. mnie.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

w sumie to miał jedną słabość. mnie.

wyciągniesz go bez oporów z najgorszego gówna  następnie zaprowadzisz do siebie  wpakujesz pod prysznic i położysz mu pod drzwiami ubrania na zmianę. przyjaciel.

definicjamiloscii dodano: 10 czerwca 2011

wyciągniesz go bez oporów z najgorszego gówna, następnie zaprowadzisz do siebie, wpakujesz pod prysznic i położysz mu pod drzwiami ubrania na zmianę. przyjaciel.

www.formspring.me waniiliowa PYTANKA :

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Towarzyszy mi złudna nadzieja  iż napiszesz  przytulisz i będzie jak dawniej.

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Towarzyszy mi złudna nadzieja, iż napiszesz, przytulisz i będzie jak dawniej.

Woziłam się po mieście jak codziennie o tej porze. Słuchawki na uszach  rurki  olbrzymia  męska koszulka  najaczki. Nasza piosenka  zasłuchana wpadłam na kogoś. Speszona spuściłam głowę  już miałam przepraszać  gdy poczułam dłoń dotykającą mojego policzka. To On  nie widziałam Go od dobrego miesiąca  nie mówił mi nawet ‘siema’  myślałam  że nie chce mnie znać. Myliłam się. Wyszeptałam  szybkie sorry i miałam odejść  gdy przytulił mnie mocno do siebie. Jego zielone oczy zaświeciły się. Nie musiałam nic mówić  jego delikatne wargi dotknęły moich  połączyły się w namiętnym pocałunku. Trwało to chwilę  znowu straciłam poczucie czasu. Potem odszedł bez słowa. Nastąpiła jedna  istotna zmiana. Od tamtego momentu witał się ze mną. Tylko tyle.

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Woziłam się po mieście jak codziennie o tej porze. Słuchawki na uszach, rurki, olbrzymia, męska koszulka, najaczki. Nasza piosenka, zasłuchana wpadłam na kogoś. Speszona spuściłam głowę, już miałam przepraszać, gdy poczułam dłoń dotykającą mojego policzka. To On, nie widziałam Go od dobrego miesiąca, nie mówił mi nawet ‘siema’, myślałam, że nie chce mnie znać. Myliłam się. Wyszeptałam, szybkie sorry i miałam odejść, gdy przytulił mnie mocno do siebie. Jego zielone oczy zaświeciły się. Nie musiałam nic mówić, jego delikatne wargi dotknęły moich, połączyły się w namiętnym pocałunku. Trwało to chwilę, znowu straciłam poczucie czasu. Potem odszedł bez słowa. Nastąpiła jedna, istotna zmiana. Od tamtego momentu witał się ze mną. Tylko tyle.

Wyobraź sobie  iż bolało kiedy paliłam Twoją  czerwoną bluzę  na jednym z ognisk  razem z kartkami  zamazanymi Twoim imieniem  połówką  srebrnego serduszka i zasuszonymi różami  od Ciebie. Nie jestem silna  lecz poradziłam sobie. Musiałam pokazać jaki mega hero ze mnie. Makijaż  idealnie dobrane ubrania  ułożona fryzura? Oczywiście. Miasto  szkoła  wypady ze znajomymi. W domu to co innego. Miska pełna łez  czerwone wino  papieros za papierosem. Wtedy nauczyłam się palić. Zamieniłam uzależnienia. Jestem idiotką. Przecież i tak mnie nie kochałeś.

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Wyobraź sobie, iż bolało kiedy paliłam Twoją, czerwoną bluzę, na jednym z ognisk, razem z kartkami, zamazanymi Twoim imieniem, połówką, srebrnego serduszka i zasuszonymi różami, od Ciebie. Nie jestem silna, lecz poradziłam sobie. Musiałam pokazać jaki mega hero ze mnie. Makijaż, idealnie dobrane ubrania, ułożona fryzura? Oczywiście. Miasto, szkoła, wypady ze znajomymi. W domu to co innego. Miska pełna łez, czerwone wino, papieros za papierosem. Wtedy nauczyłam się palić. Zamieniłam uzależnienia. Jestem idiotką. Przecież i tak mnie nie kochałeś.

Od urodzenia uwielbiam wakacje. Dziś są dla mnie czym innym  rozpoczynają libacje. Zioło  fajki  wódka  jeziorko. To coś na co czekam od września  Słonko.

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Od urodzenia uwielbiam wakacje. Dziś są dla mnie czym innym, rozpoczynają libacje. Zioło, fajki, wódka, jeziorko. To coś na co czekam od września, Słonko.

Wiesz  brakuje mi tych spontanów. Ognisk  wypalonych fajek  odprowadzania do domu  kłótni z matką o to  że wróciłam za późno  wyrzutów związanych z towarzystwem. Nie zapomniałam o pocałunkach  pięknych słowach  godzinnych pożegnaniach w klatce schodowej  Twojej lufki w kieszeni mych spodni  palenia zioła  którego nie mogłam Ci odmówić. Z perspektywy czasu  wydaje mi się  iż cudownie było zmienić się na kilka tygodni z rozpieszczonej panienki  w totalnego szaleńca  początkującego ćpuna  który swobodnie przeskakuje przez siatkę  niszcząc przy tym swoje szare dresy. Opłacało się wyluzować dla Ciebie.

waniilia dodano: 9 czerwca 2011

Wiesz, brakuje mi tych spontanów. Ognisk, wypalonych fajek, odprowadzania do domu, kłótni z matką o to, że wróciłam za późno, wyrzutów związanych z towarzystwem. Nie zapomniałam o pocałunkach, pięknych słowach, godzinnych pożegnaniach w klatce schodowej, Twojej lufki w kieszeni mych spodni, palenia zioła, którego nie mogłam Ci odmówić. Z perspektywy czasu, wydaje mi się, iż cudownie było zmienić się na kilka tygodni z rozpieszczonej panienki, w totalnego szaleńca, początkującego ćpuna, który swobodnie przeskakuje przez siatkę, niszcząc przy tym swoje szare dresy. Opłacało się wyluzować dla Ciebie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć