|
tak dobrze jest mieć ciebie obok, tak przy tym trudno jest być z tobą
|
|
|
i znowu wszyscy mnie o ciebie pytają, a ja nadal nie wiem czemu, czemu ludzie się rozstają
|
|
|
uwierz w to, ze nikt tak nie znika - on wziął parę dni wolnych od życia, chodź, powiedz mi jak bardzo tęsknisz
|
|
|
teraz jestem jednym z tych, co to jarają się szczęściem - oto moje podejście
|
|
|
Czasami tak tęsknię, że nie wiem co zrobić z rękoma, z całym ciałem. Najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję, cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami, dłoń wplotłabym w jego brązowe włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona. Nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serc. Teraz tak tęsknię.
|
|
|
Czasem chciałbym umieć być skurwysynem. Wszystko co było puścić z dymem.
|
|
|
tęsknię choć wiem, że nie powinnam.
|
|
|
nie jestem obca. jestem twoja.
|
|
|
- ludzie - warknął. - co was obchodzą ludzie? co was obchodzą plotki i złe języki? co was obchodzi wszystko, kiedy wiecie, że jest to ta jedna jedyna? wymarzona, wyśniona i upragniona. że nie możecie bez niej oddychać, tylko krztusicie się w beznadziejnych spazmach. że wasze serce bije po to, by ona dotknęła ręką waszej piersi, że oddychacie tylko w tym celu, by swój oddech złączyć z jej oddechem.
|
|
|
wieczorami siedzieli we czwórkę przy piwie. dwie pary pogrążone w rozmowie. na noc szli do swoich namiotów kochać się, bo nic innego nie było do roboty. rano, o szóstej, budził ich dźwięk syreny pociągu na hel. wtedy z braku innego zajęcia znowu się przytulali, Teresa wychodziła z namiotu pod prysznic nasycona, promienna, a mimo to czegoś jej brakowało. nocą w mroku namiotu zamykała oczy i wyobrażała sobie inną twarz nad sobą. zdarzało się jej krzyczeć tak głośno, że musiała wtulać twarz w zwinięte bluzy służące za poduszkę.
|
|
|
czekoladki, wariatki, bez papki,nie żadne małolatki nie chce siedzieć za majtki !
|
|
|
|