 |
nowy dzień rodzi nowe paranoje .
|
|
 |
czasami nie lubię samej siebie, więc nie wymagam tego od innych .
|
|
 |
siebie ciągle bardzo mało znam
|
|
 |
i chuj
- pomyślałam , bo myślę raczej zwięźle
|
|
 |
zabija mnie świadomość , że nigdy już nie będzie tak samo.
|
|
 |
najgorsza jest świadomość, iż to moja wina. po raz kolejny to ja wszystko zniszczyłam, ja dmuchnęłam w budowlę z kart. przeze mnie Jego spojrzenie stało się puste, jedynie na razy prześwitując - za każdym razem bólem. posłał mi usilnie uśmiech szepcząc, że nic się nie stało, że wszystko jest dobrze, że to się ogarnie, z czasem. musnął mój policzek zapewniając po raz kolejny łapiącym się tonem, iż da radę. ostatni raz przytulając mnie do siebie, drżał na całym ciele. w tym harmidrze, zapomniał, nie zabrał serca.
|
|
 |
bezcenne 'pojebało Ją' podczas wfu, zmieszane z błagalnym wzrokiem kumpeli i tekstem zaraz potem: 'ej, zostaw Nam trochę', gdy trafiałam zagrywką dziewiątego już asa.
|
|
 |
nauczę się. dowiem się, co to są te cholerne parathormony czy tyroksyny. złapię jakąś wiedzę, bo po samym posiadaniu wyłącznie tej o bólu, jakoś niedosyt mam.
|
|
 |
Nawet jeśli jestem cyniczna,dziwna, egoistyczna, naiwna, wredna, psychiczna, fałszywa, dwulicowa, nietolerancyjna,brzydka, zarozumiała, obłudna, okrutna, podejrzliwa, zdradliwa, samolubna to CHUJ ci do tego.
|
|
 |
słyszysz?
- nie.
- a kiedyś biło.
|
|
 |
moją największą wadą jest życie przeszłością
|
|
 |
nie miewam obsesji, miewam paranoje
|
|
|
|