Pozwoliłam upaść mojemu sercu i kiedy upadło, podniosłeś je by go zażądać. Było ciemno, byłam skończona. Dopóki Twój pocałunek mnie nie uratował. Moje dłonie były silne, ale moje kolana zdecydowanie za słabe, bym mogła utrzymać się w Twych ramionach bez padania Ci do stóp.
Za kogo go uważam ? Sama nie wiem. Nie jest ani facetem mojego życia, ani najlepszym przyjacielem. Jest po prostu kimś z kim zawsze się dogadam i kto zawsze wywoła uśmiech na mojej twarzy. Jest jedyną osobą, która wyprzedza moje myśli i nie pyta jak u mnie - bo wie to, nawet jeśli nie patrzy mi w oczy. Jest kimś ważnym, ale nie mam na niego określenia - jest, i nic więcej się nie liczy. / veriolla