 |
KOCHAM GO CAŁYM SERCEM! MÓJ MĘŻCZYZNA, MÓJ SKARBUŚ, MOJE NATCHNIENIE DO ŻYCIA, MOJE WSZYSTKO! ♥
|
|
 |
Nigdy nikogo o nic nie błagaj. Wyproszona rzecz już nie daję tyle samo radości co dana z własnej woli. Nie żebrz o miłość, bo dostaniesz chłam.
|
|
 |
Kurwa, nie chcę być już smutna.
|
|
 |
Czasami jedynie łzy są w stanie zastąpić słowa, które ranią krtań jak żyletki a blizny które pozostają wydają się być nie do zagojenia. Znów stoimy na przeciw siebie wpatrując się w swoje przeszklone oczy. Deszcz zmywa wszelką radość, szarość prozy codzienności zagłębia się w podświadomości naszych chorych umysłów, bo tak naprawdę przestaliśmy cokolwiek czuć. Smutek rozszarpał nasze martwe serca, rozpacz to tylko umowność pomiędzy nami. Wieczne pozory, brak poczucia własnej wartości jak i świadomości życia. Ta bezdenna otchłań zwana emocjonalną pustką. Przeszliśmy przez sześć stopni żałoby. Alkohol, papierosy, dragi, udawana radość, kłamstwa w sprawie samopoczucia i w końcu śmierć psychiczna. Nikt nie powie, że nie próbowaliśmy, bo walczyliśmy każdego dnia o nasze człowieczeństwo, które przestało mieć jakiekolwiek znaczenie dla społeczeństwa jak i dla nas. To nie życie, to ciągła walka o przetrwanie, a my to zrobiliśmy, przetrwaliśmy po to, żeby umrzeć po swojemu.
|
|
 |
Trzask szkła obok. Znowu płacze a zamiast potoku sensownych słów z jego ust wydobywa się pijacki bełkot. Mówi, że jeszcze kilka drinków pozwoli mu zapomnieć. Sięga po następną szklankę przepełnioną alkoholem, kolejny łyk i kolejna utrata nadziei w swoją teorię. On już wie jak to się skończy, otoczenie mianowało go wariatem, bo kocha tak mocno, że woli umrzeć niż każdego dnia przechodzić obojętnie obok swojego sensu egzystencji. Uspokajam go, podnosi głos, przekrzykujemy się ale to przestało być istotne. Sięga po odłamek szkła, w jego źrenicach iskrzy się obsesyjna rozpacz, ostatni raz wybiera numer telefonu i spokojnym głosem mówi, że jego miłość względem niej sięgnie ponad pokrywę chmur. Z wnętrza dłoni wydobywa się strumyk krwi zaciska odłamek coraz bardziej. Przeszedł swoją własną metamorfozę poprzez zamknięcie pewnego rozdziału, po przez wypuszczenie z siebie tej części człowieczeństwa, która zabijała. Sygnał zakończonego połączenia stał się symbolem uwolnienia duszy od cierpienia.
|
|
 |
Mężczyźni mają taką skłonność, że jak już się raz coś zdarzy, to się będzie to zdarzać częściej.
|
|
 |
Kocham go od dnia, w którym pierwszy raz zobaczyłam jego uśmiech.
— najpiękniejszy uśmiech na całym świecie.
|
|
 |
Kobieta jak nie ma jakiegoś zmartwienia, to znaczy że umarła.
|
|
 |
Po co Ci taka zmysłowa bielizna? Żeby wieszając pranie na balkonie, nawet sąsiad mógł poczuć lato jesienią.
|
|
 |
Taka jest okrutna prawda o świecie. Ludzie są złośliwi, niewdzięczni i mają w nosie Twoje dobre chęci, a każdy dobry uczynek wróci do Ciebie jak bumerang, waląc Cię prosto w naiwny łeb.
|
|
 |
Nie przejmuj się mną. Nic mi nie jest. Bo widzisz... wszyscy mamy takie chwile, że chcielibyśmy się po prostu położyć i zacząć płakać. Wylewając tym sposobem swoje złe emocje z duszy. Mnie po prostu zdarza się to ostatnio coraz częściej. To nic strasznego.
|
|
 |
Nie myśl o tym, jak długą drogę masz przed sobą. Nie mierz odległości między startem, a metą. Takie rachuby powstrzymują Cię przed zrobieniem następnego małego kroczku. Jeżeli chcesz zrzucić 20 kg, zamawiasz sałatkę, zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść siadasz i zaczynasz od jednego akapitu. Boimy się odważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden nie-wielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenie. Jaki powinien być Twój następny krok? Nie ważne o co chodzi - po prostu zrób to!
|
|
|
|