 |
Często krzyczę. Nie z nadmiaru uczuć, emocji tylko z nadmiaru bólu i cierpienia. Serce w jednej chwili bije tak, że sprawia wrażenie oszalałego, czuje jak wyrywa się z piersi i próbuje wyłamać moje żebra by tylko ujrzeć światło dzienne, później jednak cichnie pozorując swoje zatrzymanie. Tysiące myśli przewija się z minuty na minutę, chaotyczne i nierównomierne rozłożenie obrazów, które pojawiają się w mojej głowie. Strach momentami staje się tak silny, że nie daję rady sobie z nim poradzić. Upadam, ale to przecież normalne, prawda? Często siadam i piszę, a później uświadamiam sobie, że jestem kiepską osobą w wyrażaniu swoich emocji, może dlatego, że zbyt wiele ich skumulowałam w sobie? A może raczej dlatego, że jestem zbyt słaba by przyjmować ciężar dnia codziennego? Szafa jest przepełniona listami i zeszytami, które przesiąknięte są moim bólem, moją własną historią, moimi problemami i tylko moimi przemyśleniami. Jestem tchórzem, bo boję się powrotu do przeszłości. Boję się powtórek.
|
|
 |
Po domu roznosi się trzask zamykanych w furii drzwi. Znowu wróciliśmy do punktu wyjścia, znów wszystko jest takie samo. Zapomniałeś nawet wziąć ze sobą kluczy, a przecież wrocisz dopiero nad ranem. A może nie zapomniałeś? Może chciałeś je złapać, ale przypomniało Ci sie, że ja i tak będę czekać? Chciałabym przespać całe to piekło, ale nawet nie próbuje zasnąć. Szybko szukam butów i wychodzę, by po raz kolejny znaleźć Cię w parku z piwem i papierosami w rękach. Ciekawe co ty zrobiłby na moim miejscu? Pobiegłbyś za mną? Martwił się, bał, że stanie mi się jakaś krzywda? Czekałbyś na mnie pod drzwiami i chowając dumę do kieszeni powiedziałbyś jak bardzo się cieszysz, że nic mi nie jest? /dontforgot
|
|
 |
Nie musimy się widywać, bo nawet, gdy zamknę oczy, mam Twój obraz namalowany na powiekach. Nie musimy ze sobą rozmawiać, bo kiedy tylko mocno się skupię, słyszę Twój głos bardzo dokładnie. Nie musisz mnie dotykać, Twój zapach pozostał jeszcze na swetrach, schowanych na dnie szafy. Nie musisz robić nic, ja i tak będę Cię kochać. [ yezoo ]
|
|
 |
Śmierć to chwila, w której kończy się ból, a zaczynają dobre wspomnienia. Nie koniec życia, lecz koniec bólu.
|
|
 |
2 lata, 24 miesiące, 731 dni, 17 544 godzin, 1 052 640 minut, 63 158 400 sekund…
KOCHAM CIĘ ALBERT ! ♥
|
|
 |
Od jutra nie patrzcie w przeszłość. Dzisiejszy dzień jest ostatnim z tych, które przynosiły ból. Otrzyjcie łzy i nałóżcie na twarz uśmiech. Już za kilka godzin będzie lepiej. Wszystkie problemy zostaną za zamkniętymi drzwiami i nie próbujcie już do nich wracać. To, co było, nie wróci. Nie macie umiejętności panowania nad przeszłością, ale jesteście władcami przyszłości. To od was zależy czy będzie pięknie, czy też nie. Wyrzućcie daleko klucz z napisem 2013. Od jutra zaczyna się zupełnie nowe życie. Weźcie je w swoje ręce. [ yezoo ]
|
|
 |
Lubię siedzieć po nocy. Z Tobą. Czuć gdzieś w środku serca bezgraniczne ciepło płynące z Twoich słów i uśmiechać się. Ciągle się uśmiechać, jakby ten uśmiech miał być znakiem szczęścia, które jesteś w stanie mi dać. Chciałabym odwdzięczyć Ci się tym samym, ale nie wiem czy potrafię. Nie jestem pewna, czy kilka słów może zmieścić to wszystko, co chcę Ci powiedzieć. To wygląda tak, że nie kocham Cię tylko sercem, wiesz? To coś dużo więcej. W całym sercu mam za mało miejsca. Ono razem z krwią roznosi ta miłość po całym moim organizmie. Jak nieuleczalna choroba rośnie we mnie to uczucie, ale nie chcę, nie mogę z nią walczyć. Nawet jeśli to miałoby mnie kiedyś zabić, chcę tak umrzeć. Mogę umrzeć z miłości do Ciebie. Dla Ciebie. Pokazać Ci, że życie to zbiór jakichś tysięcy chwil, które i tak zaprowadzą nas na metę. Razem. /dontforgot
|
|
 |
spadając w dół, wzrok skierowałbyś ku ziemi, czy ku niebu?
|
|
 |
mam ochotę rzucić to wszystko w pizdu i nie wychodzić z łóżka przez tydzień.
|
|
 |
może to trywialne i głupie, ale chce mieć już własny dom, dziecko, psa, kominek, dużą kuchnię i męża, który kocha.
|
|
 |
jak co dnia zadajesz sobie pytanie na dobranoc czyja to jest wina i czego masz za mało.
|
|
 |
ZDZIWIŁABYŚ SIĘ, ILE MOŻNA SOBIE WYBACZYĆ.
ZDZIWIŁBYŚ SIĘ, BEZ CZEGO MOŻNA ŻYĆ.
|
|
|
|