 |
Lubię, kiedy siadając na parapecie słońce wcina mi się w źrenice z takim impetem, że nie jestem w stanie o niczym innym myśleć
|
|
 |
nie patrz wielce w przeszłość, która przeminęła. nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. żyj teraźniejszością i spraw, żeby była warta wspomnień.
|
|
 |
wrócić do czasu, gdy co wieczór topiłam się w twojej bluzie i tonęłam w woni twoich perfum. znów jak beztroskie dziecko rzucać ci się w ramiona - przecież ty to lubiłeś
|
|
 |
kiedy chodzę totalnie roztrzęsiona, zdenerwowana, i potrafię zjechać każdego za byle drobnostkę, przydałbyś mi się.
|
|
 |
dorośnij, albo się zamknij.
|
|
 |
nie ma nic 'na zawsze'.
świat pożycza. nie daje.
|
|
 |
usiądź, pomyśl, zatęsknij.
|
|
 |
Czas mnie zmienił. Wiara w miłość mi obrzydła
|
|
 |
Przynieś ukojenie moim zmysłom. Nie widzisz, że dla Ciebie robię wszystko?
|
|
 |
Podszedł do niej, spojrzał głęboko w oczy tak, że widział w nich własne odbicie. Złapał ją za rękę i cicho wyszeptał do ucha "Razem na koniec świata, skarbie!"
|
|
 |
lepiej nie zaczynać, niż
zacząwszy nie dokończyć.
|
|
 |
|
zrozumiałam, że nikt inny nie jest w stanie mi Ciebie zastąpić.
|
|
|
|