 |
Nigdy nie patrz na przeszłość bo nigdy jej nie zmienisz, żyj lepsza teraźniejszością nie popełniając tych samych błędów co kiedyś.
|
|
 |
Nie wierzę, że ktokolwiek czuje się tak, jak ja w stosunku do Ciebie teraz. I wszystkie drogi, którymi musimy kroczyć, są kręte i wszystkie światła, które prowadzą nas, są oślepiające. Jest wiele rzeczy, o których chciałbym Ci powiedzieć
ale nie wiem, jak. Ponieważ być może będziesz osobą, która mnie uratuje i ostatecznie będziesz moim wybawieniem. ♥ [Oasis]
|
|
 |
"Codziennie pytam, czy kiedyś to się skończy i nienawidzę słów: "Nic nas nie rozłączy.." Codziennie modlę się, byś zabrał mnie ze sobą." Łzy
|
|
 |
Wiosna idzie, miłość już przyszła ;))
|
|
 |
Nie proś nigdy o miłość.
Ona jest bezinteresowna.
To czyjeś JESTEM usłyszane w trudnych chwilach.
To ciepło czułego dotyku i wpatrujące się w ciebie, Jego oczy.
Bo tam gdzie jest miłość, nie trzeba o nią prosić.
|
|
 |
Wszystko można odzyskać.
Pieniądze.
Pracę.
Pozycję społeczną.
Wszystko.
Tylko nie CZAS.
Czas, który można było spędzić z ukochaną osobą.
Tego nigdy nie odzyskasz.
|
|
 |
Miłość jest wtedy, kiedy ktoś, znając twoje blizny, zostaje, aby je pocałować.
|
|
 |
Jeśli ktoś życzy Ci źle - Ty życz mu dobrze. Każdy oferuje to, co posiada.
|
|
 |
Nie trzeba mieć skrzydeł, by latać. Trzeba mieć w życiu ludzi, którzy nie pozwolą Ci upaść.
|
|
 |
Czasami musisz zniknąć. Odwrócić się na pięcie i zobaczyć świat bez niektórych osób. Jeśli ktoś Cię nie docenia, nie stój obok, nie uśmiechaj się jak w taniej produkcji i nie połykaj tłumionych łez, po prostu odejdź. Daj temu komuś szansę na zobaczenie życia bez Ciebie, bez Twojego śmiechu, humorków i ciągłych rozmów. Nabierz szacunku do samego siebie, nie pojawiaj się w tym samym miejscu co zawsze. Daj komuś szansę zobaczyć jakie życie będzie bez Ciebie.
|
|
 |
jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. poddaję się. z miłością nie wygram. kochałam Cię. dotrzymuję obietnicy. zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżącym na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc jego imię.
|
|
|
|