|
"Kładzie się, zasypia, śpi parę godzin, budzi się wypoczęty. Tak powinno być. Wieczór do kochania, noc do spania, ranek do picia kawy, dzień do działania. Wszystko proste i ostatecznie określone. Bez splinów, depresji, apatii, kaca albo innego gówna. Zwykłe życie. Dlatego z nim jestem, chciałam się poprzyglądać zwykłemu życiu."
|
|
|
Mam cholerną ochotę zobaczyć cię, przytulić, pocałować, a później tak po prostu sobie odejść z nadzieją, że złapiesz mnie za rękę i powiesz, że nie dasz mi odejść...
|
|
|
Najgorzej jest wtedy, gdy ktoś kto mówi Ci "nie płacz" daje Ci ciągle powody do smutku.
|
|
|
Dziewczyna która wybacza błędy chłopakowi nie jest głupia czy łatwowierna. Ona po prostu cały czas kocha i ma nadzieję że ten idiota zmieni się dla niej.
|
|
|
Oszaleję jeśli on natychmiast nie powie mi, że mnie kocha.
|
|
|
Jesteś dla mnie jak tlen do życia potrzebny, nawet wtedy, kiedy bywasz dla mnie taki wredny...
|
|
|
Nie chciałeś mnie takiej więc naucz mnie sobą być...
|
|
|
I męczy mnie ciągle myśl że już nie zdążę, oddalasz się znów z każdym słowem...
|
|
|
Można mieć dość. Czasem naprawdę można mieć dość, dość tego, czego się kocha. Można być zmęczonym miłością, która wypełnia serce, człowiekiem, który tą miłość nie uszanował , bliskimi ludżmi, z którymi tak wiele się przeżyło i tymi całkiem obcymi, którzy chcą cię bliżej poznać, wejść z butami do twojego lekko rozwalonego życia. Czasem naprawdę można mieć dość. Czasem chciałoby się zniknąć, zamknąć za sobą drzwi, cicho, bez krzyków i pożegnań i wyjść. Tak po prostu. Zostawić za sobą ten znajomy świat. Świat, który kiedyś był najważniejszy, który wypełniał serce, życie i każdą chwilę. Świat, który teraz nie jest już wcale taki ważny. Czasami się o tym długo myśli i przechodzi, a czasami po prostu odwracasz się i odchodzisz. Czasem trzeba zburzyć stary świat żeby móc zbudować nowy.
|
|
|
Przy twoich bajkach to nawet Andersen wymięka, kotku.
|
|
|
Obiecałam sobie, że nigdy nie stracę wiary. Dziś mam to w dupie, czaisz? Wokół mnie białe ściany i puste plany. Obiecaliśmy sobie wszechświat, nie słowami, obiecały nam to nasze serca
i oczy, które rozumiały niewerbalny przekaz.
|
|
|
Ileż można obiecywać sobie, że będzie dobrze? Jednocześnie czując, że nadciąga najgorsze.
|
|
|
|