 |
znów otulona puszystym kocem z filiżanką mocnej kawy obok siedzę coraz silniej przyciągając do siebie kolana. zaciskam powieki, by z żadnej z nich bezsilność nie dała o sobie znać. przygryzam wargi, by krzyk nie przypomniał o sobie w chwilach najcięższej męki. zaciskam pięści i mimowolnie uderzam nimi w ścianę. czasem nieuchwytnie wezmę coś do ręki i pastwię się tak długo, dopóki nie zniszczę tego do końca. chcę pozbawić życia wszystkiego, co znajduję się dookoła Mnie. a kiedy pozostanę już sam na sam z czterem pustymi ścianami, odpalę papierosa i popijając zimną już filiżankę kawy, stwierdzę iż życie było najgorszą rzeczą, jaką Bóg mógł Mnie obdarzyć. [ yezoo ]
|
|
 |
Więc zanim wykonasz ruch dobrze zastanów się nad nim. Bo każdy łyk powietrza może być twoim ostatnim. / słoń
|
|
 |
I chuj mnie obchodzi jak tym gardzą na wylot, przyjdzie czas pokażę dziwkom jak bardzo się mylą.
|
|
 |
no to lecim sie ogarniać i studniówka. panie Gołębiewski, szykuj pan hotel! ;)
|
|
 |
ludzie potrafią bardzo szybko osądzać i nie potrzebują dowodów.
|
|
 |
- nie rób ze Mnie idioty. - nie muszę, sam sobie świetnie dajesz radę.
|
|
 |
masz obok siebie kogoś istotnego. osobę, dzięki której każdego dnia poranny papieros smakuje o niebo lepiej, a Ty nie masz ochoty zanosić się płaczem, kiedy po przebudzeniu siadasz na brzegu łóżka. osobę dla której używasz perfum, na które musisz odkładać miesiące, tylko dlatego, że raz prymitywnie wspomniała, że 'nieźle pachną'. osoba, która jest. oddycha, nadążając za Tobą. nigdy przed Tobą, zawsze obok Ciebie. i właśnie wtedy nadchodzi wieczór, kiedy ta osoba odchodzi. a Ty? a Ty tęsknisz za głupim biadoleniem odnośnie ubierania kapci, podczas chodzenia po zimnym parkiecie.
|
|
 |
nic nie zabolało mnie bardziej jak moment, kiedy palcami zgasił palącą się świeczkę, mówiąc przy tym, że muszę wziąć z niego przykład. szkoda, że kiedy podniosłam pełna gotowości dłoń, uświadomił mnie, że miał na myśli moje uczucia, a nie płomień tej cholernej świeczki, która odbijała się w jego tęczówkach jak na jakimś ckliwym romansidle. miałam ochotę rzucić nią mu w twarz, no ale nawet w takiej sytuacji nie miałam serca oszpecić jego ślicznej buźki.
|
|
 |
czekałam na ciebie doskonale wiedząc, ze juz nie wrocic. zupelnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechl mi moj najukochanszy pies, a ja kazdego dnia stalam pod rodzinnym domem, naiwnie go wolajac.
|
|
 |
jesteś w błędzie jeśli myślisz, że kiedyś będę w stanie Cię zapomnieć. nieważne, czy miną dwa, czy cztery lata. czy będę miała już pracę, lub będę studiować. może już wyjdę za mąż i urodzę dwójkę wspaniałych dzieci. albo zamieszkam w pięknym domu z basenem. jeśli się zestarzeję, albo zacznę wychowywać wnuki. albo w ogóle wyjadę z tego miasta. ja nie zapomnę, nigdy. bynajmniej nie człowieka, który w jakimś stopniu pokazał Mi czym jest życie i jak wpoić do niego miłość. [ yezoo ]
|
|
 |
mam chłopaka łobuziaka! : *
|
|
 |
kocham Twoje czekoladowe oczy, roztrzepane włosy, wystające obojczyki, Twoje pieprzyki w najdziwniejszych miejscach. lubię Twój uśmiech, Twoje kradzione niebieskie viceroye, to jaki jesteś niegrzeczny, jednym słowem mówiąc cudowny facet z Ciebie!
|
|
|
|