 |
znów upadam. nie mam już sił.wszystko to co powinno mnie uszczęśliwić zamieniło się w jeden wielki koszmar. nie rozumiem już tego wszystkiego. niszczysz mnie,ta sytuacja mnie niszczy.Wszystko mnie niszczy. jeden wielki bezsens./nienopozdro.
|
|
 |
zawsze znajdzie się choć najmniejszy szczegół, który sprawi,że będziesz cierpieć./nienopozdro.
|
|
 |
myślałam, że bez niego nie dam sobie rady, że nie przeżyję kolejnego dnia. myślałam, że bez niego umrę, zniknę gdzieś w tłumie ludzi, jako kolejna złamana kobieta. myślałam, że bez niego smutek wypełni każdą mijającą minutę. myślałam, że jego ramiona są jedynym azylem w tym niszczącym świecie. myślałam, że tylko dźwięk jego głosu potrafi rozświetlić moją twarz, a dotyk wywołać przyjemne dreszcz rozchodzące się po całym ciele. myślałam, że on jest moim sensem istnienia, że jego obecnością oddycham. ale jego już nie ma, a ja nadal trwam, nadal istnieję, nadal otwieram oczy. nie ma już go w moim malutkim świecie, ale jakoś daje radę, jakoś się pozbierałam. moje serce nie tęskni już za jego epizodycznym towarzystwem, za jego ulotnymi pieszczotami. nauczyłam się żyć z myślą, że nie byliśmy sobie pisani, że kochałam nie jego, a wyobrażenia o nim. tak jest lepiej, tak jest łatwiej, tak jest bezpieczniej.
|
|
 |
nie lubię osoby, którą się stałam. nie lubię tej dziewczyny, która narodziła się we mnie. nie akceptuje jej, traktuję jak intruza. sprawia, że jestem bardziej krucha, sprawia, że pewność siebie, która niegdyś mnie ogarniała, nagle uciekła. nie lubię tej zakompleksionej dziewczyny, która z ledwością umie spojrzeć w swoje lustrzane odbicie, która nienawidzi najmniejszego skrawka swego ciała. nie mogę porozumieć się z własnym ja, które każdego dnia mnie zaskakuje. okłamuje swój mózg, że jestem silna, że jestem twarda, że nic mnie nie złamie, ale dobrze znam prawdę. zmieniam się na gorsze i to mnie przeraża. gdzie ta dziewczyna sprzed roku? gdzie podziała się ta radość i wiara w lepsze jutro? gubię się w labiryntach własnej duszy,tworzę mętlik,z którego potem ciężko mi uciec.potrzebuję tej beztroski,która niegdyś wypełniała każdy dzień,potrzebuję spokoju,który odbijał się echem po każdym uderzeniu serca,potrzebuję dawnej mnie,z którą żyło się tak dobrze.
|
|
 |
To prawda. Nie potrafię już udawać. Nie umiem ukrywać smutku, zbyt długo próbowałam z nim walczyć, jednak przegrałam. Teraz coraz więcej ludzi zauważa, że jest coś nie tak jak powinno, a ja już nawet nie zaprzeczam. Wypaliłam się od środka, zbyt długa tęsknota pozbawiła mnie wszystkiego. Znowu wieczorami zamykam się sama i zamęczam się pod stertą myśli. Myślałam, że byłam już u samego końca mojego cierpienia, że przychodzi czas kiedy zamknę całą przeszłość na trzy spusty, ale wystarczyła chwila, a znów wylądowałam na samym początku tej mozolnej drogi. Kolejny raz czuję jakbym straciła Cię na zawsze. Mam wrażenie, że wbiłeś mi kolejny sztylet w serce. Chociaż to nie do końca tylko Ty. Teraz i ja pozwoliłam sobie na to cierpienie. Nie wiem ile jeszcze razy będę uświadamiać sobie, że nie potrafię żyć bez Ciebie, najgorsze jest jednak to, że za każdym razem wychodzę z tego słabsza. Teraz więc Twoja kolej aby zrozumieć jak trudno żyje mi się samej. / napisana
|
|
 |
Zmieniłam się. Już nie jestem tą dziewczynką, która robiła wszystko dla szpanu. Imprezy, alkohol czy lepszy towar? Odstawiłam na bok. Dojrzałam. W szkole idzie mi lepiej, w rodzinie atmosfera jest odpowiednia, a w miłości się w końcu ułożyło. Znów jest przy mnie. Od pół roku tworzymy cudowną parę, której przyglądają się ludzie i zazdroszczą. Miewamy wzloty i upadki, ale tym razem jestem najszczęśliwszą kobietą na tej ziemi i nie zakrywam bólu w miłosnych przygodach wśród obcych chłopaków. Wystarczy mi tej jeden, który swą obecnością potrafi zmienić cuda do tego stopnia, że z gówniary która miała wszystko w dupie przeobraziła się kobieta, która troszczy się o wszystkich. Nawet o starszą panią, która jest jej zupełnie obca. [lajfisbrutal]
|
|
 |
A to, że spotkaliśmy się w tym samym miejscu, w tym samym czasie, z tym samym nastawieniem jest już dla nas zwycięstwem. Wygraliśmy, słyszysz, utrzymajmy ten poziom. / nieracjonalnie
|
|
 |
Przepraszam, że nadal nie mam siły aby podnieść się z tego dna. Ja wiem, że większość nie rozumie mojej miłości, że nie wie dlaczego jeszcze go nie znienawidziłam, nie skreśliłam i jeszcze się z nim nie pożegnałam. Ja tak nie potrafię. Siedzi we mnie coś, co nadal każe mi czekać i kochać go tak samo mocno jak na początku. Nie jest to łatwe, wiem przez to tkwię w miejscu, ale nie mam pojęcia jak żyć inaczej. To zawsze on był całym moim światem, tylko on był najważniejszy. Kiedy odszedł zrujnowało się wszystko, od tamtej pory nie wiem jak mam żyć. Jednak każdy inny wie jak mnie ocenić. Wszyscy są specjalistami życia i doskonale wiedzą, co jest dla mnie najlepsze. A ja w to nie wierzę, bo żadna osoba nie jest w stanie przewidzieć jak bardzo źle się teraz czuje. Każdy mówi 'czas leczy rany'. Nie prawda. Czas tylko sprawia, że coraz bardziej boli świadomość tego jak wiele się kiedyś straciło. A ja wraz z nim straciłam wszystko, co miałam. / napisana
|
|
 |
W głowie ciągle mam wyobrażenie tego dnia, tego wieczoru i Twojego uśmiechu. Powoli układam sobie cały scenariusz i zastanawiam się jakby to wszystko wyglądało. Tworzę sobie wspólne dialogi i myślę jak wiele szczęścia mógłby przynieść mi ten dzień, który wreszcie mieliśmy spędzić razem. Ale serce tak mocno boli kiedy uświadamiam sobie, że to wszystko się nie wydarzy, że straciłam być może jedyną szansę aby zobaczyć ile w Twoich oczach jest jeszcze mnie. Nie potrafię poradzić sobie z myślą, że moje szczęście kolejny raz ode mnie ucieka wręcz omija mnie szerokim łukiem, dając mi do zrozumienia, że nigdy nie przyjdzie. / napisana
|
|
|
|