 |
Mówiłeś mi "jesteś moim aniołem", "nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia", a później z taką łatwością odszedłeś ode mnie. Nagle słowa stały się tak mało znaczące, a ja nie potrafiłam uwierzyć, że można tak łatwo rzucać je na wiatr. Nie wiedziałam w co mogę jeszcze wierzyć, straciłam zaufanie do każdego wokół, bo nagle wszyscy wydali się tacy zakłamani. Zmieniłeś mój sposób patrzenia na świat i na ludzi. Odchodząc odebrałeś mi zdolność do kochania, bo pomimo tego, że jestem przepełniona miłością do Ciebie ja nie umiem kochać. / napisana
|
|
 |
nienormalne w moim wieku mieć już tak przewlekły nałóg, nałóg od drugiej osoby.
|
|
 |
Nie wiem jak to jest możliwe, w końcu minęło tyle czasu, który miał uzdrowić moją chorą duszę i popękane serce, ale ciągle połową siebie tkwię w tym, co było kiedyś. To nie są tylko wspomnienia, które nie chcą przeminąć. To jest coś więcej - takie poczucie, że to co było najpiękniejsze może jeszcze wrócić, że wystarczy tylko odpowiednie słowo, a znów będzie jak dawniej. Tamto życie było lepsze, dlatego więc tak często do niego wracam, ciągle porównuję, analizuje. Utknęłam w tym czego dawno już nie ma, a to strasznie wykańcza i w żaden sposób nie pozwala otworzyć jakiegokolwiek nowego rozdziału. Chciałabym odciąć się od tego jakąś grubą kreską, ale on ciągle jest ważną częścią mnie, a dopóki nią będzie - ja nie urodzę się od nowa. / napisana
|
|
 |
jest cicho, jest głucho, jest pusto. leżymy obok siebie, a czuję jakby oddzielał nas od siebie gruby mur. próbujesz mnie dotknąć, ale strącam Twoją dłoń. odwracam wzrok, choć czuję jak uparcie się we mnie wpatrujesz. zamykam się w sobie. zamykam się na Ciebie. nic nie czuję. zero emocji, zero uczuć. straciłam resztki nadziei, kochany. nie widzę już szans na odbudowanie tego, co wspólnie zniszczyliśmy. zbyt wiele spraw zaczęło nas dzielić, zbyt wiele ostrych słów zostało wypowiedzianych. moje serce okryło się lodem, przestało był czułe na Twoją osobę. mówisz coś do mnie, ale ja nic nie słyszę, słowa odbijają się o moje uszy. wiem, że chcesz to ratować, że chcesz walczyć. niestety, ja się poddałam, przestałam tworzyć złudzenia, przestałam trzymać się kurczowo szansy, że usunę z pamięci ten cały ból, który mi zadałeś. to zbyt wiele, zbyt wiele jak na mnie. pytanie więc, co dalej? nasze drogi się rozejdą? czy nadal pójdziemy wspólnie przez życie unieszczęśliwiając się nawzajem?
|
|
 |
nigdy nie powiedziałam nikomu, że jestem najszczęśliwszą kobietą, że przy nim nawet kolejna para butów nie sprawi mi większego szczęścia niż jest nim on. pierwszy raz poczułam coś takiego przy nim, przy mężczyźnie, który potrafi dać mi bezpieczeństwo.
|
|
 |
uwielbiam każdą chwilę spędzoną obok Ciebie, nawet wtedy gdy zachowujemy się jak najlepsi przyjaciele i potrafimy obgadać każdego jak największe plotkary, milczymy i ukradkiem skradamy swoje spojrzenia, całujemy się i zapominamy o całym świecie, sprzeczamy się a po chwili jesteśmy w siódmym niebie, chodzimy za rękę a czasami na luzie jakbyśmy się nie znali, zarówno uśmiechamy się jak i nie wstydzimy się przy sobie płakać, mówimy sobie komplementy jak i przezywamy się, dopiero co planujemy naszą przyszłość a już od dawna zachowujemy się jak stare małżeństwo po przejściach.
|
|
 |
i zapamiętaj raz na zawsze, że żadna nie będzie kochała Cię tak jak ja. nigdy nie usłyszysz od nikogo jak bardzo uwielbia twój pieprzyk po prawej stronie szyi. zawsze w swoich wspomnieniach będziesz miał nasze wspólne chwile, nie te złe bo o nich zapomnisz, a najlepsze. będziesz czuł wszędzie moje perfumy. nie zaśniesz we własnym łóżku. po nocach nawiedzę Cię kilka razy w snach. jak zamkniesz oczy to w myślach będę całowała Cię i próbowała przygryźć wargę i nie miej nadziei, że od tego zdołasz uciec, poczujesz realny ból. na mieście przechodząc obok odważnie spojrzę Ci w oczy i poślę uwodzicielski uśmiech, bo tego właśnie mnie nauczyłeś, cały czas być szczęśliwą. tak kochanie grożę Ci, żebyś nawet nie ważył się zapomnieć o tym co nas łączy.
|
|
 |
nie musi nic robić, nie musi starać się, nie musi być idealny, nie musi kupować tych cholernych kwiatków, które i tak zwiędną, nie musi mówić mi dzień dobry i dobranoc, nie musi zgadzać się, że mam zawsze rację, nie musi prawić mi komplementów, może być całkowicie przeciwny mojemu postępowaniu, ale niech kocha, ze wszystkich sił, niech będę tylko jedną jedyną dziewczyną, którą może widywać w makijażu, a zarówno bez niego, która należy tylko do niego, niech nie pozwoli nikomu mnie skraść. nie wymagam od niego nic szczególnego, czasami wystarczy mi, że przytuli do utraty tchu i pozwoli na buziaka w szyję, którego tak cholernie nie lubi, a ma najsłodszy na świecie uśmiech wywołany przez łaskotki. niby maleńkie poświecenie, a będzie dla mnie więcej znaczyło, niż nie dla jednej panienki, która chciałaby go mieć jakiś cholernie drogi prezent.
|
|
 |
popełniłam w życiu jeden jedyny błąd, bardzo go żałuję, pozwoliłam mu o raz za dużo odejść, sprawiłam komuś piękny a zarazem dla siebie bolesny mikołajkowy prezent. pozwoliłam innej dziewczynie całować jego usta, czuć jego dotyk, jak ją przytula, jak patrzy w jej oczy, jak szepcze, że ją kocha, do teraz od tamtego dnia, gdy dowiedziałam się, że są razem przechodzą mnie ciarki i właśnie w tym momencie, gdy to wspominam czuję żal, cholerny żal, którego nie umiem wyrzucić z serca, ze swojej duszy, która mówi mi, że do końca życia sobie tego nie wybaczę. ta przerwa była nam niepotrzebna, tak strasznie nie umiem sobie z tym poradzić, tak bardzo boję się, że gdy spotkają się gdzieś na ulicy coś znowu między nimi zaiskrzy. nawet świadomość, że spotykaliśmy się w czasie trwania ich związku i zachowywaliśmy się jak para nie pomaga. tak bardzo go kocham, tak bardzo mu ufam, ale nawet mimo to nie potrafię o tym zapomnieć.
|
|
 |
tylko z nim mogłam ukradkiem spotykać się, całować, przytulać ile wlezie i mówić, że kocham najbardziej i tego nie żałować. przecież z nikim innym nie byłoby tak pięknie.
|
|
 |
nie potrafiłabym już o nim zapomnieć, zostawił ślad w mojej psychice, każdym pocałunkiem, każdym dotykiem, każdym przytuleniem, każdym szeptem, więc gdyby odchodził widziałabym go w każdym mężczyźnie, pojawiałby się w moich snach, nawet misie pachniałby nim, nie smakowałaby mi kawa mrożona, nie mogłabym zasnąć w swoim pokoju, nie oddałabym mu jego koszuli, gdzie bym się nie wybrała tam by wracały do mnie wszystkie wspomnienia, te ławki w parku, koło placu zabaw, te miejsca które najczęściej odwiedzaliśmy, wszystkie zakątki miasta, ten parapet w szkole, czy wejście do szkoły, tam gdzie zawsze na mnie uśmiechnięty czekał, nie chciałabym tłumaczyć się rodzinie dlaczego nam nie wyszło i przenigdy w życiu nie dałabym poczuć wrogom satysfakcji, jestem pewna, że my będziemy zawsze, nie pozwolimy sobie odejść, nie będę musiała zapominać, na pewno nie o nim, nie o moim jedynym wybranku serca.
|
|
 |
i nie obiecuj mi, że za kilka lat będzie tak samo jak dziś, że za kilka lat też będziemy trzymać się za ręce, że za kilka lat wciąż tylko ja będę dla Ciebie ważna. obiecaj mi, że przysięgniemy sobie przed wszystkimi przeciwnymi nam niekończącą się miłość, wierność i niewyobrażalne szczęście, że na spacerach pomiędzy nami będzie owoc naszej miłości i to na nas będzie Ci najbardziej zależało, że stworzymy cudowną rodzinę.
|
|
|
|