 |
|
Oh, ale problem pojawił się dopiero wtedy, kiedy zaczęłam zastanawiać się czy to co robię ma jakikolwiek sens. Bo wiesz, mogłabym w tym czasie robić co innego i w dodatku nie psuć przy tym swojego serca, rozumiesz? I serio były momenty, kiedy specjalnie spóźniałam się do szkoły, żeby nie jechać jednym autobusem, szłam okrężną drogą, unikałam miejsc, w których mogłabym Cię spotkać, ale kurwa, to też nie miało sensu i wiesz, może ja serio aż tak strasznie się pogubiłam, że nie wiedziałam co powinnam robić, a co nie i jezuu, gdybyś był wtedy zawsze, nie tylko kiedy byliśmy umówieni, to może, może bym sobie to jakoś ułożyła, ustawiła jakąś hierarchię, kurwa, nie wiem, wiedziałabym, co jest najważniejsze, a co mniej, może mi po prostu brakowało tego tłoku, braku czasu na myślenie, jednej sekundy, oh ja pierdole, nie wiem, bo w sumie to dalej robię to samo, więc dalej nie wiem, no kurwa nie wiem, gdzie popełniłam błąd. / believe.me
|
|
 |
|
Ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz. / miuosh.
|
|
 |
|
tak wiele chciałabym Ci powiedzieć, strach przed odpowiedzią knebluje mi usta. w głowie piętnują mi się myśli i brakuje słów wiesz? tak wiele pytań pragnę Ci zadać, lecz obawiam się, że sprawisz mi ból odpowiedzią. chciałabym wymieniać z Tobą słowa, nie tylko puste spojrzenia, kiedy mijasz mnie na ulicy. pragnę czuć Twój dotyk, Twoją obecność. w Twoich oczach chcę ujrzeć siebie. tęsknota mnie zabija. zabija wszystko w środku, kiedy staram się zobaczyć nas, razem... / notte.
|
|
 |
|
masz moje serce i piwne tęczówki, masz moje zimne dłonie, mój uśmiech, nos i głos. masz nogi, palce, moją zazdrość, gniew i egoizm. masz moje poczucie bezpieczeństwa i moją miłość. masz całą mnie, na zawsze, tylko dla siebie. / notte.
|
|
 |
|
chciałam czuć się bezpieczna. nie chciałam Cię posiadać. chciałam, żebyś był obok, żebyś mi pomagał, bo wiesz, nie widać tego, ale kompletnie się rozlatuję. świadomość, że miałabym Ciebie przy sobie, mogłaby wszystko zmienić. nie sądziłam, że życie bez Ciebie jest takie trudne. nie umiem pozbierać się, bo wiem, że nie mam dla kogo tego robić. mój umysł przepełniony jest Twoją osobą. staram jakoś sobie radzić, ale przecież to nie to samo. nie mam poczucia, że Ty, gdzieś całkiem daleko ode mnie, cieszysz się z mojego uśmiechu. nie masz świadomości, że ja trzymam się, tylko dlatego, że mam Ciebie. a wiesz, tak cholernie chciałabym, żebyś to czuł. żebyś wiedział, że uśmiecham się tylko i wyłącznie dzięki Tobie. / notte.
|
|
 |
|
W sumie nie wiem czy to była miłość. Nikt wcześniej nie mówił mi jak ona wygląda i czym się objawia. Ale wiesz, w moim życiu przewinęło się kilku facetów i przy praktycznie żadnym z nich nie czułam się wyjątkowo. Żaden z nich nie dał mi poczucia bezpieczeństwa i prawdziwego szczęścia. Chociaż ja traktowałam ich poważnie, to dopiero gdy gdzieś po drodze spotkałam jego zrozumiałam, że to wszystko było fikcją. Dopiero to on sprawił, że każda cząstka mojego ciała była przesycona radością, a życie nabrało barw. Dopadło mnie szaleństwo, ale tak słodkie i piękne, że pragnęłam mieć go jak najbliżej i jak najwięcej. Tylko wiesz, to pragnienie nie ograniczało się jedynie do pożądania jego ciała i nowych cielesnych doznań. Potrzebowałam jego ciepła, słów i uczuć. I w jednej chwili zrozumiałam, że jego życie jest ważniejsze od mojego, że to on jest moim sensem i wszystkim, co mam. Chciałam z nim przeżyć całe swoje życie. Był najważniejszy, najlepszy i jedyny. Tak, to chyba była miłość. / napisana
|
|
 |
|
szliśmy polną dróżką trzymając się za ręce. nasz śmiech roznosił się między drzewami, a śpiew ptaków umilał marsz. pierwsze, wiosenne promienie słońca grzały nasze twarze, a ja czułam się tak strasznie szczęśliwa. zatrzymywaliśmy się na chwilę, byś mógł skraść mi jeden z czułych pocałunków, goniliśmy się jak małe dzieci raz po raz pokazując sobie język, patrzyliśmy w niebo i szukaliśmy chmur, które kształtem przypominały smoki. obudziłeś we mnie malutką dziewczynkę, napędziłeś kruche serduszko by zabiło mocniejszym rytmem, pewniejszym. patrzyłam w Twoje niebieskie tęczówki i szeptałam jak mocno Cię kocham, kryłam się w Twoich ramionach i czułam się bezpiecznie, czułam się kochana. wtedy na moment czas się zatrzymał, na tę chwilę byliśmy w naszym skrytym świecie. nie liczyło się nic. a gdy przyciągnąłeś mnie do siebie i oznajmiłeś, że kochasz, jak nikogo nigdy, do granic możliwości, wtedy wiedziałam, że tego właśnie szukałam, że o tym właśnie marzyłam.
|
|
 |
|
między nami zaczyna budować się mur, który coraz trudniej nam przebić. coraz częściej milczymy, coraz częściej się kłócimy, coraz częściej jesteś powodem, przez który płaczę nocami. zaczynamy się różnić, zaczynamy się mijać. co się dzieje, kochany? co robimy źle? gdzie popełniliśmy błąd? nie pozwól by to wszystko się skończyło, nie pozwól by do końca nas podzielono. zróbmy coś, walczmy, proszę. tak mocno Cię kocham, dobrze wiesz, a to, że wątpię, że błądzę, to nic, to drobiazg. obiecałeś, że my już zawsze, że do końca, że bez względu na wszystko. dlatego zerwij tę kurtynę milczenia, daj mi znak, że Ty też chcesz by wszystko wróciło, by było jak dawniej.
|
|
 |
|
-Słuchaj-mówię-a czy nie dlatego decydujesz się łatwo na takie rzeczy, bo jesteś oswojony ze śmiercią...? Bo jesteś z nią o wiele bardziej oswojony niż na przykład Profesor? -Nie-mówi-Mam nadzieję, że nie tylko dlatego. Tylko-kiedy się dobrze zna śmierć, ma się większą odpowiedzialność za życie. Każda, najmniejsza nawet szansa staje się bardzo ważna. / Zdążyć przed Panem Bogiem
|
|
 |
|
-to wy bądźcie parą, a my waszymi przyjaciółmi - przytaknęłam głową, chociaż nie do końca rozumiałam o co chodzi. - razem na zawsze, pamiętasz? - nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. stałam ja wryta i za wszelką cenę nie pozwalałam aby w mojej głowie pojawiły się nieproszone myśli, głupie wspomnienia. i wtedy chwycił mnie za rękę - oh, prawie zapomniałem, że chodzisz zawsze po prawej stronie - uśmiechnął się i pociągnął na środek sali. klasa patrzyła na nas z niedowierzaniem, a ja czułam jak coraz bardziej zbiera mi się na płacz. po tylu miesiącach, po tych wszystkich wydarzeniach i jego poprzednikach, ta jedna chwila przywróciła mnie do tamtego czasu. ale na szczęście tylko na tą jedną leckję. nie mogę sobie pozwolić na kolejną chwilę słabości, nie po tym wszystkim co było.
|
|
|
|