 |
|
Zaciskam pięści i patrze przed siebie, mój świat rozpada się na części, a Ty nic o tym nie wiesz.
|
|
 |
|
Wracając do domu przed godziną 15 , siedząc w zatłoczonym autobusie i patrząc przez brudną szybę na świat zaczęłam głęboko zastanawiać się nad przyszłością nie ,nie były to sprawy bardzo ważne dotyczące dalszej edukacji czy też egzaminów ,które już w przyszłym tygodniu . Zastanawiałam się raczej nad pojęciami takimi jak miłość ,nienawiść ,tęsknota,obojętność wszystkie te pojęcia widziałam tak czarno jak ta szyba ,która pokazywała mi świat . Brak mi pozytywnych emocji ,brak wiary w ludzi , brak jakiegoś znaku ,który pokazałby ,że to wszystko zmieni się w najbliższym czasie .
|
|
 |
|
Dlaczego jednych się kocha mimo wszystko, a inni nawet najlepszymi uczynkami nie mogą sobie zasłużyć na miłość? Co naprawdę przemawia do ludzkich serc? Czy uczucia w ogóle mają coś wspólnego ze zdrowym rozsądkiem?
|
|
 |
|
Zbyt wiele tu dróg,za dużo ludzi czekających ciągle na cud.
|
|
 |
|
Liceum to czas, w którym robisz wszystko to czego się zarzekałaś , że nie będziesz.
|
|
 |
|
Izzy, na cześć gitarzysty gunsów. Wzięłam go na kolana i głupio zapytałam:
- chcesz?-pokazując na papierosa- a nie, ty nie palisz. Rzuciłeś dla niego, co?
Nie znałam go zbyt dobrze. Poznaliśmy się 9 dni temu. W metrze. Czytał „Samotność w sieci”. Właściwie kończył. Widziałam łzy w jego oczach, nie mogłam się oprzeć i podałam mu dłoń.
-Mam na imię Ola- W dłoni znajdowała się kartka. Kiedy ją przyjął uśmiechnęłam się i odeszłam. Tego samego dnia, o godzinie 18.47 zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i mu otworzyłam. Mało rozmawialiśmy. My jedynie czytaliśmy sobie w myślach.(2)|
|
|
 |
|
Słońce wpadało do mieszkania, przez słabo naciągnięte rolety. Zbudziłam się leżąc na brzuchu i opierając czoło o złożone dłonie. Przekręciłam głowę na prawą stronę. Tam leżał on. Pół nagi. Spojrzałam na zegarek na jego nadgarstku. Dochodziła szósta. Wiedziałam, że już nie zasnę. Delikatnie zsunęłam z łóżka nogi i podreptałam cichutko do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę, którą zabrałam na balkon. Po drodze zgarnęłam z półki papierosy. Czerwone L&M lub marlboro. Nieważne. Co za różnica? Włożyłam jednego za ucho, a drugiego do buzi. Zapalniczkę zaś wsunęłam do majtek. Usiadłam na parapecie od strony zewnętrznej. Patrzyłam na ulicę. Robił się na niej coraz większy tłok. Matki kupują bułki, żeby dzieci miały kanapki do szkoły, mężczyźni papierosy, żeby mieli co robić w pracy, a starcy gazety, żeby czytać o tym w czym nie biorą udziału. Odpaliłam papierosa. Dym otoczył moją twarz. Kaszlnęłam. Po chwili o nogi otarł mi się ogon jego kota. (1)|
|
|
 |
|
Obrazy w mojej głowie których nie wymarzę. Ludzie i twarze, zwierciadła, wspomnień witraże.
|
|
 |
|
Zamykam oczy i widzę wszystko co chciałabym widzieć gdy je otworzę.
|
|
 |
|
Czytaj klisze z moich oczu.
|
|
 |
|
Melancholia dopada nie wiadomo kiedy i dlaczego. Pojawia się znikąd i po prostu jest. Zżera duszę, serce i umysł. Pozostawia po sobie pustkę, którą ciężko zapełnić.
|
|
|
|