 |
1. Zastanawiam się czy oczekuję zbyt wiele od życia. Przecież nie pragnę mieć tyle pieniędzy, aby mieć zlote zęby i podcierac się dolarami. Nie chcę willi, w takim mieszkaniu ludzie stają się szybciej samotni, obojetnieja na innych, nie potrafią się znaleść, gubią się nawzajem i swoje emocje. Traci się więzy na rzecz niepotrzebnych 10 pokoi. Naprawdę, mogę nie mieć najnowszego telefonu, ważne żeby odbierał połączenia lub sms od przyjaciol wtedy kiedy mnie potrzebuja. Nie chcę 50 par oryginalnych butów, ktore są wyznacznikiem kto, co, jak w naszych czasach. Mogę mieć trampki z bazaru za 20 zł, a Ci prawdziwi pokochaja mnie w nich jeszcze bardziej niż w Nike czy innej marce. Po co mi najnowsze, najszybsze auto? Owszem, kocham samochody, kocham szybką jazdę, kocham motoryzacje. Kręci mnie to na maxa, ale każde auto ma swoją duszę i każde auto mogę pokochać, nieważne czy kosztowało 100tys. czy 4. Ja potrzebuje czegoś, czego nie da się kupić, a jeśli da to jest to sztuczne i nieprawdziwe.
|
|
 |
I jakoś mamy tydzień oglądania kiepskich filmów i słabych filmów i jeszcze słabszych filmów i jakoś nie mogę się upić, chociaż bardzo bym chciała, bo chciałabym zapomnieć i nie mogę, chociaż próbuje codziennie, chociaż nie,po co, przecież gdy jestem z Tobą, to zapominam o całym syfie na zewnątrz, nawet bez tego.Więc mamy jakiś dziwny ten tydzień, ale Twoje oczy wciąż patrzą na mnie w ten sam sposób i Twój dotyk wciąż wywołuje u mnie dreszcze i chyba wciąż nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego co ze mną robisz i och, mamy te nasze noce, i mówię "zaraz wrócę, proszę się rozebrać " i wracam i w pościeli czeka na mnie parędziesiąt kilogramów czystej miłości, całkowicie nagiej i och wracam i jestem już cała jego. I potem, mamy te leniwe poranki, wciąż i och kurwa, to jest najlepsza rzecz, najlepsza czynność jaką człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, rozgrzana pościel, ręce we włosach, obojczyki, klatki piersiowe, wdech wydech, usta, dłonie, oddech, wszystko jedno, wszystko wspólne,zawsze.
|
|
 |
"mam wrażenie, że Cię tracę"-powiedział smutnie. "mnie? coś Ty. przecież wiesz,że będę przy Tobie zawsze"-wyjaśniłam. usiadł obok mnie, patrząc mi w oczy. "to nie chodzi o to. Ty mi znikasz, z dnia na dzień jest Cię coraz mniej..coraz mniej uśmiechu, coraz mniej wiary, coraz mniej nadziei..coraz mniej Ciebie...a to mnie dobija" - powiedział, trzymając moją dłoń. zaśmiałam się sztucznie. "a gdzież tam, jestem tu, cały czas" - powiedziałam, całując Go w policzek, i wychodząc do kuchni pod pretekstem zrobienia herbaty, tylko po to by nie zobaczył moich łez, które pojawiły się w oczach, bo uderzył we mnie prawdą, którą tak bardzo próbowałam przed Nim ukryć. || kissmyshoes
|
|
 |
i chyba powoli zaczynam sobie nie radzić. wszystko uderza we mnie ze zdwojoną siłą. walczę o wszystko - o zdrowie, o miłość, o przyjaźń, i życie. i ta walka jest tak bardzo męcząca. ten trwający wyścig zdaje się nie mieć mety a ja powoli wysiadam, odpadam. to nie na moje siły, to powoli doprowadza mnie do ruiny... || kissmyshoes
|
|
 |
Akceptuję związki na odległość, bo jeśli ludzie się kochają to wszystko inne wkoło się nie liczy. W związku najważniejsze jest uczucie, szczęście, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. I choć jest ta odległość, nie ma możliwości codziennego widoku. Brakuję rozgrzanego ciała obok. To jednak zamyka się oczy i widzi się tę osobę koło swojego ciała. Widzi się jego mimikę twarzy i czuję się go. I właśnie taka miłość jest najsilniejsza. Bo choć z góry przekreślona to jednak jest i rozwija się, rośnie i sprawia, że wszystko jest możliwe. A, gdy wygra się tę walkę z odległością, zwycięży się już dosłownie, bez żadnych metafor, wszystko
|
|
 |
Pełno mam tych myśli w głowie, a wszystko poplątane tak bardzo, że nie da wyciągnąć się z tego żadnej całości, w ogóle pełno tego bałaganu wszędzie, setki obrazów, dziesiątki twarzy, ciepło różnych ciał, dotyk dziwnych dłoni, och przysięgam jeśli jeszcze raz ktoś mnie poklepie po plecach, z jakimś mądrym zdaniem na ustach, to nie ręczę za siebie, bo no ileż można, za dużo ludzi, wszystkiego. Nie mogę przestać pić, codziennie obiecuje sobie, że to na tyle, że dziś przerwa, ale nie, nigdy nie. Jezu, jak patrzę w Twoje oczy, to za każdym razem mam ochotę błagać Cię, żeby przypadkiem nigdy nie przyszło Ci do głowy, żeby odejść, ale nie, są jeszcze gorsze sprawy, dziwniejsze rzeczy. Jezu, spójrz jak dorastamy, tak, przyjdę na wasz ślub, och kurwa, jesteś rok starsza ode mnie, nie wierzę, tak, będę matką chrzestną, cholera, jeszcze miesiąc temu, trzymałam Ci włosy, gdy wyrzygiwałaś wódkę do kibla, ale tak, będę matką chrzestną i Twoim świadkiem, o ile dotrwam, o ile wcześniej mi nie odbije.
|
|
 |
ostatni już raz sprawiłeś, że z moich oczu wydobyły się łzy. ostatni raz zadałes mi ból. ostatni raz uderzyłeś we mnie swoim krzykiem, i pretensjami. ostatni już raz przez Ciebie cierpiałam. nigdy więcej bólu, łez i Ciebie. nigdy więcej... || kissmyshoes
|
|
 |
tak, jestem kompletnie pokręcona. zawsze uważałam, że w mojej głowie nie wszystko jest do końca poukładane. bo tylko ja jestem w stanie wystawić szefowi język, i wyjśc z pracy, jak rozkapryszone dziecko. to ja chodzę po mieście śpiewając na cały głos, i mając w dupie opinię innych. to ja piję kawę tylko z kubka, bo twierdzę, że filiżanki i szklanki psują jej smak. to ja wierzę w duchy, i boję się ich przeraźliwie. to ja jestem pokręcona, inna i ogólnie walnięta. i z boku wygląda to tak jakbym uciekła z zakładu psychiatrycznego, ale ludzie, którzy znają mnie już wystaczająco długo wiedzą, że czasem ma to swój urok - i większość z Nich uśmiecha się na myśl o tym co znowu mogę odwalić, gdy tylko coś pstryknie mi w mojej niezrównoważonej główce. || kissmyshoes
|
|
 |
pewnie - masz prawo płakać. płacz dowoli, krzycz, rozmazuj tusz - ale nocą, przy zasłoniętych roletach i zgaszonym świetle. by nikt nie widział, by nikt tego nie odkrył. możesz być słaba, ale sama przy sobie, lub przy najbliższych - nie możesz pokazać innym, że można Cię złamać. nie możesz dać im tej satysfakcji, że od czasu do czasu przegrywasz. rano wstań, nałóż makijaż i czerwoną szminkę na usta i idź - z uśmiechem, najbardziej sztucznym, ale mimo to - uśmiechem, w każdej sytuacji. nie pokazuj ludziom swojej słabości, nie daj im poczuć, że można Cię złamać - bo później będą robić to na każdym kroku, pamiętaj. || kissmyshoes
|
|
 |
było jakoś około czwartej nad ranem - spałam. obudził mnie telefon. odebrałam w półśnie, i nagle usłyszałam Jego głos - smutny, łamiący się. w ułamkach sekundy obudziłam się. i wiesz co zrobiłam? wstałam, ubrałam się i wyszłam - i za chwilę byłam już przy Nim - bo na tym polega przyjaźń, bo to ma się bliskich. bo nie zastanawiasz się która jest godzina, w dupie masz fakt, że za kilka godzin idziesz do pracy. najważniejsze jest to, by On chociaż przez chwilę poczuł się lepiej, i by miał świadomość, że jesteś obok, zawsze - bez względu na wszystko. || kissmsyhoes
|
|
 |
pamiętaj, kobieto - zawsze, ale to zawsze czuj się piękna i seksowna. pracuj nad sobą. wyrzekaj się - ale dla samej siebie. dla swojego uśmiechu, dla swojego szczęścia. spraw, by facet pożądał Cię tak samo w zwykłym szarym dresie, jak w cudownej koronkowej bieliźnie. bądź piękna zawsze - i nigdy nie pozwól sobie odebrać uśmiechu - bo to nim pokonujesz wszelkie granice. dzięki niemu jesteś piękna. || kissmyshoes
|
|
 |
a moja miłość? jaka by nie była - czy głośna, czy wkurwiająca, czy ciężka, czy upierdliwa, czy gorzka, czy monotonna - zawsze była prawdziwa, zawsze. || kissmyshoes
|
|
|
|