 |
I znów wymyślam kolejne 100 powodów, aby Cię nie kochać.
|
|
 |
chciaała krzyknąć 'Kocham Cię' leecz odpowiedziała tylko
- taak, oczywiście pomogę Ci ją zdobyć..
|
|
 |
Siedzieli z ekipą na skate praku . Patrzyła jak jej chłopak właśnie przewraca się po wysokim wyskoku w góre . Zerwała się na równe nogi , podbiegła szybko do niego pytając czy nic mu nie jest . Nachyliła się nad nim , a on patrząc jej w biust zapytał " ej młoda , nie za duży ten dekold ? " . " Myślałam , że lubisz takie widoki " - odparła pokazując mu język . " no tak , ale jak jesteśmy sami " - wstali i od razu zarzucił na nią swoją bluzę karząc zapiąć się do końca . Uwielbiała jego zazdrość .
|
|
 |
podobno gdzieś tam jest lepsze miejsce niż Ziemia. jeśli to prawda, wzrasta prawdopodobieństwo że dzieli nas czas, nie odległość..
|
|
 |
gubisz ostrość, wspomnień kalejdoskop .
|
|
 |
Mówisz "Kocham Cię, dziewczyno"
Ale wiem, że kłamiesz.
Ufam ci cały czas tak samo.
I nie wiem, dlaczego.
|
|
 |
łzy do oczu, napływają mi automatycznie, gdy widzę twój opis skierowany do niej. \ fuckyoux
|
|
 |
i znowu kolejny samotny wieczór, słuchając w kółko tego samego utrworu, którego słuchalismy kiedyś razem. \ fuckyoux
|
|
 |
musisz mi zaufać . wiem ,że to trudne .
|
|
 |
Potknęłam się na Twoim spojrzeniu./retrospekcyjna
|
|
 |
Widząc że dziewczyna taka jak ja nie ma żadnych szans, by przyćmić szkolną gwiazdę.Szłam korytarzem, on szedł z naprzeciwka-sam.Uśmiechnął się, przeniknęło to całe moje ciało. Stuknęliśmy się łokciami i szliśmy dalej.Nie mogłam tak tego zostawić.Odwróciłam głowę,był już prawie na końcu korytarza.Zaczęłam biec w jego stronę przepychając się z ludźmi Dogoniłam go, dłońmi zakryłam mu oczy -'Kochanie, mówiłem Ci, żebyś więcej tak nie robiła'-powiedział żartobliwym tonem.Nie wiedziałam co myśleć.Ściągnął moje dłonie ze swoich powiek.Jego dotyk był taki subtelny, oddech przyśpieszał mi z każdą sekundą.Odwrócił głowę i zobaczył mnie, patrzał mi w oczy,czułam, że pragnie więcej. -' Przepraszam..nie powinnam.'-powiedziałam spuszczając głowę.Zobaczył swoje kochanie, szkolną gwiazdę, Puścił mnie i szepnął:' nawet ja udaję szczęśliwego, przy Tobie nie musiałbym' Przyszła ona, zmierzyła mnie, złapała go za rękę i poszli dalej. On śmiał się do niej, był niezłym aktorem. /retrospekcyjna
|
|
|
|