 |
staję oko w oko z facetem, który przypadkiem ma te usta, które całowały moje, spojrzenie, uśmiech, gesty - które tak kochałam. zmienił się - ma wyraźniejsze mięśnie, poważniejszy wyraz twarzy, już nie wybucha ciągle tym beztroskim śmiechem lekceważącym wszystko. ale to co ma w środku, tam głęboko w sercu - posypało się, i to jeden argument, jeden jedyny, dzięki któremu mogę stwierdzić, że na chwilę obecną to zupełnie obcy mi człowiek.
|
|
 |
rozstaliście się, po roku, dwóch latach wspaniałego związku, nie przesypiasz nocy, nie potrafisz funkcjonować, tęsknisz całą sobą. a ja patrzę teraz na chłopaka, który kilka dni temu stracił matkę. kobietę, która była przy Nim kilkanaście lat. to Ona przewijała Mu pieluchy, kupowała zabawki, prowadzała do przedszkola. Ona przyklejała Mu plaster, kiedy pościerał sobie kolano. Ona sprawiła, że stał się takim, a nie innym człowiekiem. ale Bóg znów namieszał - zabierając Ją. także zanim zaczniesz narzekać na to, co zaplanował dla Ciebie Twój los, pomyśl. bo chyba można było trafić dużo gorzej.
|
|
 |
i to jest taki stan nie do zniesienia, kiedy siedzisz na łóżku, w tle leci jakaś cicha muzyka, herbata parzy Cię w dłonie przez ścianki kubka, a serce się rozpuszcza. katując się wspomnieniami wyparowuje z Twojej klatki piersiowej przy każdym oddechu.
|
|
 |
nowa wiadomość - 'w chuj źle jest, będę za pięć minut. ogarniaj gdzie masz szlafrok'. związałam pospiesznie włosy w niesforny kucyk, zarzuciłam na pidżamę w misie za dużą bluzę, na stopy wsunęłam puchate kapcie. kiedy chwilę potem rozbrzmiał dzwonek od razu doskoczyłam do drzwi otwierając je. mój wzrok mimowolnie zatrzymał się na Jego rękach w których nie trzymał żadnej butelki wódki, czy wina. zanim zdążyłam o to zapytać, poczułam Jego wargi na swoich. odsunął mnie od siebie na nikłą odległość. wciąż czułam ciepło Jego oddechu na policzkach. - nie potrafię bez Ciebie, kurwa. nie oddalaj się nigdy więcej. nigdy, rozumiesz? - szepnął opierając się swoim czołem o moje.
|
|
 |
fajnie jest mieć ludzi którym można powiedzieć wszystko, z którymi można robić rzeczy niemożliwe.
|
|
 |
po co płakać skoro można się najebać ?
|
|
 |
trochę mi tak zależy. trochę tak zajebiście z całego serca.
|
|
 |
lubię ludzi z którymi piję.
|
|
 |
cholera to po co całowałeś, wtedy tak, dawałeś tą pierdoloną nadzieję, skoro i tak wiedziałeś że nic z tego nie będzie?
|
|
 |
chciałabym nie mieć serca.
|
|
|
|