![nie cierpię ludzi nienawidzę żyć..](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
nie cierpię ludzi, nienawidzę żyć..
|
|
![na szyi mam już pętle opcja samobójstwo..](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
na szyi mam już pętle, opcja - samobójstwo..
|
|
![Pierwsze zakochanie jest najtrwalsze najsilniejsze i najpiękniejsze choć zazwyczaj nieszczęśliwe.](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
|
Pierwsze zakochanie jest najtrwalsze, najsilniejsze i najpiękniejsze, choć zazwyczaj nieszczęśliwe.
|
|
![trudno było przyjść i usłyszeć że dla Ciebie tak po prostu umarłam..](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
trudno było przyjść i usłyszeć, że dla Ciebie tak po prostu umarłam..
|
|
![powiedziałam z nerwów żeby spierdalał i że nie będzie mną rządził. jesteś tego pewna? zapytał i zaczął mnie łaskotać. nawet w takiej sytuacji kiedy byłam na niego na maxa zła potrafił sprawić że na mojej twarzy pojawi się szczery uśmiech. kiedy już leżałam na łóżku a on na ciasnym fotelu i kiedy zasypiał chciałam uciec wrócić na domówkę. mimo że zasypiał w jakiś sposób mnie usłyszał.. a przecież szłam na palcach. nigdzie nie pójdziesz zostajesz ze mną . i przewrócił mnie na siebie. i zasnęłam na nim spaliśmy razem na tym ciasnym śmierdzącym fotelu. a mimo wszystko było bardzo romantycznie. i pomyślałam sobie żadna domówka żaden alkohol mi Ciebie nie zastąpi.. Ty jesteś po prostu wyjątkowy kocham Cię . nie mówiłam tego na głos po prostu tak sobie myślałam. a on odrzekł wiem . niesamowite.. cz. 2 paktoofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
powiedziałam z nerwów, żeby spierdalał i że nie będzie mną rządził. "jesteś tego pewna?" - zapytał i zaczął mnie łaskotać. nawet w takiej sytuacji, kiedy byłam na niego na maxa zła potrafił sprawić, że na mojej twarzy pojawi się szczery uśmiech. kiedy już leżałam na łóżku, a on na ciasnym fotelu i kiedy zasypiał chciałam uciec, wrócić na domówkę. mimo, że zasypiał, w jakiś sposób mnie usłyszał.. a przecież szłam na palcach. "nigdzie nie pójdziesz, zostajesz ze mną". i przewrócił mnie na siebie. i zasnęłam na nim, spaliśmy razem na tym ciasnym, śmierdzącym fotelu. a mimo wszystko było bardzo romantycznie. i pomyślałam sobie- "żadna domówka, żaden alkohol mi Ciebie nie zastąpi.. Ty jesteś po prostu wyjątkowy, kocham Cię". nie mówiłam tego na głos, po prostu tak sobie myślałam. a on odrzekł- "wiem". niesamowite.. / cz. 2 / paktoofoonika
|
|
![po naszym rozstaniu nie byłam w stanie wysiedzieć w moim durnym pokoju i po prostu płakać. nie mogłam w ten sposób funkcjonować. są wakacje więc przyjaciółka wyciągnęła mnie na jakąś nieskromną domówkę. nie powiem trochę przesadziłam ale kto by na moim miejscu tak nie postąpił? siedząc z piwem na kanapie obok jakiejś pary która się liże przypominałam sobie chwile z nim. jaka byłam wtedy zajebiście szczęśliwa. że ta chwila że siedzę wolna i z drugiej strony nawalona nie dorasta do pięt tym chwilom kiedy byłam z nim. brałam następnego łyka kiedy nagle przed moimi oczyma stanął on. wziął mnie za rękę i powiedział że mimo wszystko nie da mi się niszczyć. nie odwiózł mnie do domu bo wiedział że miałabym przejebane u moich rodziców. zawiózł mnie do siebie i kazał przenocować. oczywiście zaprzeczałam ale nie mogłam się oprzeć tym jego słodkim niebieskim oczom. więc położyłam się na fotelu w jego pokoju. on powiedział idź na łóżko ja pójdę na fotel . cz. 1 paktooofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
po naszym rozstaniu nie byłam w stanie wysiedzieć w moim durnym pokoju i po prostu płakać. nie mogłam w ten sposób funkcjonować. są wakacje, więc przyjaciółka wyciągnęła mnie na jakąś nieskromną domówkę. nie powiem- trochę przesadziłam, ale kto by na moim miejscu tak nie postąpił? siedząc z piwem na kanapie obok jakiejś pary, która się liże przypominałam sobie chwile z nim. jaka byłam wtedy zajebiście szczęśliwa. że ta chwila, że siedzę wolna i z drugiej strony nawalona nie dorasta do pięt tym chwilom, kiedy byłam z nim. brałam następnego łyka kiedy nagle przed moimi oczyma stanął on. wziął mnie za rękę i powiedział, że mimo wszystko nie da mi się niszczyć. nie odwiózł mnie do domu, bo wiedział, że miałabym przejebane u moich rodziców. zawiózł mnie do siebie i kazał przenocować. oczywiście zaprzeczałam, ale nie mogłam się oprzeć tym jego słodkim niebieskim oczom. więc położyłam się na fotelu w jego pokoju. on powiedział "idź na łóżko, ja pójdę na fotel". / cz. 1 / paktooofoonika
|
|
![położył się koło mnie i mnie mocno z całych sił przytulił. zaśnij słodko wyszeptał i dał mi buziaka. cz. 2 paktoofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
położył się koło mnie i mnie mocno, z całych sił przytulił. "zaśnij"- słodko wyszeptał i dał mi buziaka. / cz. 2 / paktoofoonika
|
|
![była wtedy przeraźliwie zimna noc wybiegłam z domu w samej koszuli i z płaczem pobiegłam w stronę jego domu. biegnąc potknęłam się o jakieś coś i się przewróciłam. moja noga krwawiła a koszula się totalnie rozjebała. kiedy byłam już blisko zaczął padać deszcz. krople łez i krople deszczu idealnie pasowały do mojej twarzy podkreślały mój dziewczęcy urok. stanęłam przy jego drzwiach nawet nie musiałam pukać on już tam był. wziął mnie na ręce na nogę założył opatrunek przebrał w ciepłą piżamę i położył na łóżku. po chwili podał mi gorącą herbatę i delikatnie się uśmiechnął. dziękuję Ci że jesteś taki opiekuńczy w stosunku do mnie powiedziałam. a czy kiedyś nie byłem? zapytał śmiejąc się. w sumie co mogłam odpowiedzieć? zawsze się o mnie troszczył bardziej niż nawet moi rodzice. zawsze.. byłeś no właśnie. czemu byłeś? czemu to wszystko tak po prostu odeszło? wykrzyczałam z płaczem. a on? on nie odpowiedział nic. cz. 1 paktooofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
była wtedy przeraźliwie zimna noc, wybiegłam z domu w samej koszuli i z płaczem pobiegłam w stronę jego domu. biegnąc potknęłam się o jakieś coś i się przewróciłam. moja noga krwawiła, a koszula się totalnie rozjebała. kiedy byłam już blisko zaczął padać deszcz. krople łez i krople deszczu idealnie pasowały do mojej twarzy, podkreślały mój dziewczęcy urok. stanęłam przy jego drzwiach, nawet nie musiałam pukać, on już tam był. wziął mnie na ręce, na nogę założył opatrunek, przebrał w ciepłą piżamę i położył na łóżku. po chwili podał mi gorącą herbatę i delikatnie się uśmiechnął. "dziękuję Ci, że jesteś taki opiekuńczy w stosunku do mnie"- powiedziałam. "a czy kiedyś nie byłem?" - zapytał śmiejąc się. w sumie co mogłam odpowiedzieć? zawsze się o mnie troszczył bardziej niż nawet moi rodzice. "zawsze.. byłeś, no właśnie. czemu byłeś? czemu to wszystko tak po prostu odeszło?" - wykrzyczałam z płaczem. a on? on nie odpowiedział nic. / cz. 1 / paktooofoonika
|
|
|
|