|
Powinnaś zachowaniem i wyglądem udowadniać miłość. Czułe ruchy, szepty, nie zawiłość, szacunek, szczere słowa, musisz wiedzieć czego chcesz we mnie też, oparcie będziesz mieć, dobrze wiesz.
|
|
|
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza.
|
|
|
Nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie,
Dobrze nam bywa bez siebie, ale ze sobą jak w niebie.
|
|
|
Lepiej dziś nie podchodź do mnie, nie jestem w nastroju, wykrzyczę ci prosto w mordę zostaw mnie w spokoju. Wychodzę się przejść, właśnie dopaliłem skręta. Czuje się jak na safari, wszędzie jebane zwierzęta..
|
|
|
Jak jest ci zbyt gorąco, poczekamy na zimę. Dam tyle... na ile... Ciebie stać dla mnie. Jak nie dasz mi szacunku, to cię puszczę kantem. Wiesz, że cię pragnę, ale... Co będzie potem? Nawet się nie przedstawiłam, ty już rozbierasz mnie wzrokiem.
|
|
|
Nie ma uczuć tu, bo nie ma na nie czasu. Nie masz znowu tchu, oczy zimne jak z głazu..
|
|
|
One, two, three. One, two, three - drink ..
|
|
|
I dziś budzę każdego dnia inną porą, a za oknem coraz zimniej. Przecieram oczy, myślę o Tobie, próbuję wyjść z łóżka i robię wszystko, by wyjść. Wychodzę z domu, wita mnie nieprzyjemne uderzenia zimna, myślę o Tobie. Pocieram dłoń o dłoń, myślę o Tobie, czekam na chwilę, gdy ponownie znajdę się w ciepłym pomieszczeniu, myślę o Tobie, idę przed siebie. Dzień mija, myślę o Tobie, wracam do domu, myślę o Tobie. Kładę się na kanapie, myślę o Tobie, jem kolację, znów w myślach Ty. Wstajesz szybciej, idziesz do pracy, myślisz o mnie. Robisz swoje i myślisz o mnie. Bo te myśli, to przypomnienie. Przypomnienie o obietnicy, o której nigdy nie powiedzieliśmy sobie wprost, a ukryliśmy ją między słowami, ukryliśmy, by przetrwała, aby nie zabił jej czas, a każdego dnia mówił o niej. Przecież obiecałam, że będę czekać, a Ty obiecałeś, że wrócisz. Czekajmy na siebie. Może kiedyś Nasze spojrzenia się spotkają, dłonie splotą, a serca zaczną bić jednym rytmem, łącząc dwie oddzielne dusze w jedną całość
|
|
|
Bezpieczeństwa i ukojenia, uśmiechu i szczęścia, ciepła i bliskości, brakuje mi z pewnością. Chodzi tutaj o Ciebie.
|
|
|
Nieodparte łaknienie Twoich warg i poczucie smaku Twoich ust, który zmiesza się z moją malinową pomadką otulającą lekko spierzchnioną skórę pozwalając jej na regenerację. Chęć odczytywania Twoich myśli i emocji poprzez wpatrywanie się w Twoje źrenice nie spuszczając z Ciebie wzroku, karmienie się Twoim widokiem, widokiem Twojego uśmiechu, ruchem ciała, najmniejszym drgnieniem dłoni, mrugnięciem powiek, każdym branym przez Ciebie haustem powietrza. Nieprzerywalne pragnienie skrycia mojego drobnego ciała w Twoich ramionach i chęć odkrycia uczucia bezpieczeństwa znalezionego u boku mężczyzny, który wiem, że jest w stanie zastąpić mi powietrze. Pozwól, by Twoje perfumy wżarte w nici materiału przesiąknęły moją skórę. Spleć swoje palce z moją dłonią i nie puszczaj jej, nie pozwól mi się ponownie zgubić, zatracić siebie i stracić z linii wzroku Ciebie. Pozwól mi na to wszystko. Wiem, oczekuję wiele. Ale mam tylko jedno marzenie, tylko to. Być blisko nieba, blisko Ciebie.
|
|
|
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tyle co prawie nic...
Najwyżej wiosenną zieleń...
I pogodne dni...
Najwyżej uśmiech na twarzy...
I dłoń w potrzebie...
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tylko po prostu siebie...
~Bolesław Leśmian
|
|
|
No, i po co było to wszystko? Że kocham, że tęsknię, że mnie nie zostawiaj? Że do końca życia, że tylko ty, że nic innego się dla mnie nie liczy?
Po co te wszystkie puste słowa?
|
|
|
|