 |
Chowając się pod ciepłą kołdrą, udaję, że mnie nie ma. Nie odpowiadam na żadne wołania, te mamy, siostry i te własnego sumienia. Niedostępna, odgrodzona od całego złego świata, wraz z głównym dyktatorem mojego istnienia - nim. W ciemności łapię płytkie oddechy, minimalne szanse na zaśnięcie, zniknęły gdzieś przed kilkoma godzinami. Mimo gorąca i duchoty panującej tutaj, dłonie mam zimne, wręcz lodowate. Odpycham od siebie kolejne obrazy, ubarwione wspomnienia, przesycone nienawiścią sylaby. Dno jest tak niedaleko, dotykam go czubkami palców. I to okno właściwie jest blisko, a potem chodnik, pięć pięter niżej. Wyobrażam sobie siebie, niewysoką brunetkę, leżącą tam na dole, z dziwnie powykręcanymi rękami. Przez chwile widzę ją tam, boleśnie rzeczywistą. Zaciskam powieki. Zniknęła. Odsuwając brzeg kołdry, łapię głęboki oddech, dopóki jeszcze mogę. Dopóki chcę i potrafię.
|
|
 |
dlaczego milczysz, dlaczego nie jesteś obok, dlaczego nie dajesz mi buziaka w tym momencie, dlaczego nie napiszesz, dlaczego jesteś przy mnie nieśmiały, dlaczego to właśnie ja jestem tą dziewczyną, której za dużo obiecałeś, dlaczego ciągle drgam w tych chorych myślach, dlaczego wierzę że jeszcze kiedyś się do mnie odezwiesz, dlaczego jeszcze nie zatęskniłeś, dlaczego sama siebie o to pytam? gdzie jesteś? / lalkowata
|
|
 |
Jestem narkomanem na duchowym haju!
|
|
 |
chciałabym wymazać ostatnie siedem miesięcy życia. każdy dzień, każdą minutę w której on był całym moim światem. każdą wiadomość którą odebrałam i którą on wysłał do mnie, każde wyznanie i każdą obietnicę, choć ciągle wiem że nie dotrzymał ani jednej. każde zdjęcie choć jest ich tak nie wiele, każde miejsce oczyścić ze wspomnień. uczucie totalnej bezradności, świadomość bycia oszukaną, zdradzoną i tak bardzo naiwną, zakochaną ponad życie. chciałabym małego prania mózgu, tak po prostu, żeby móc normalnie żyć dalej./nieswiadomosc
|
|
 |
Mógłbyś zajrzeć w każde, nawet najdrobniejsze miejsce naszego serca i wiem, że znalazłbyś tam miłość przepełnioną przede wszystkim zaufaniem. Zobaczyłbyś wielki dom zbudowany z naszych uśmiechów, którego nie są w stanie zniszczyć nawet największe potoki łez, wiatry trzaskających drzwi i kamienie wściekle rzucanych słów, kiedy nie umiemy się dogadać. Obok niego spostrzegłbyś z pozoru kilometry zwyczajnej pustki i dopiero gdybyś pochylił się nad ziemią i wytężył wzrok, dałbyś radę zauważyć te tysiące marzeń, które z dnia na dzień są coraz większe. Zobaczyłbyś to, co ja widzę w każdej sekundzie mojego życia. Szczęście i miłość, która już na pierwszy rzut oka zdaje się być nieśmiertelna. I możesz mi wierzyć na słowo, że właśnie taka jest. Wiele razy próbowaliśmy to niszczyć, świadomie i nieświadomie, ale były momenty, kiedy od porażki dzielił nas zaledwie krok. A my mimo wszystko ciągle tam mieszkamy. W tym sercu, które budujemy tak naprawdę każdego dnia. /dontforgot
|
|
 |
''chcę przytulić twe drżące dłonie,gdy jesteś blisko mnie to pulsują ci skronie. widzę cię i nie umiem powiedzieć,że to koniec. odchodzę,wiem-nie będzie łatwo mi zapomnieć.''
|
|
 |
Pytasz mnie co się ze mną stało, czemu jestem taka chłodna, niedostępna i niemiła? Czemu milczę przez tygodnie i brak we mnie wcześniejszej czułości? Nauczyłam się tego od Ciebie, mistrzu obojętności.
|
|
 |
Ty nie możesz żyć bez fajek, a ja bez Ciebie. Taka tam, różnica upodobań.
|
|
 |
a co do uczuć- każdy je ma i po czasie wymięka, mówiąc czego mu brakuje.[patteek]
|
|
 |
i bywa tak że nie chce ci się nic, nawet umrzeć.[patteek]
|
|
|
|